Mińsk MazowieckiWzięli i napisali

Tylko trochę więcej polatali i... Srebrna pełna nafty? Tak było za PRL. Teraz olej w rzece to wynik akcji gaszenia pożaru przy ul. Szpitalnej. Czy do tego musiało dojść? Strażacy biorący udział w akcji twierdzą, że to wina dowodzących akcją, czyli oficera operacyjnego i komendanta PSP...

Dowody na szkody

Wzięli i napisali / Dowody na szkody

Właśnie tuż przed 15 sierpnia oficer dyżurny z PSP w Mińsku Mazowieckim dostał zgłoszenie, że na rzece Srebrnej widoczne są duże plamy substancji ropopochodnych. Na miejsce udały się jednostki lokalne PSP i OS P oraz Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z Warszawy. Strażacy zabezpieczali rzekę przed rozprzestrzenianiem się szkodliwych substancji przez odgradzanie, filtrowanie i absorbcję. Srebrna jest zanieczyszczona na długości ok. 6 km – od ul. Mrozowskiej do ul. Osiedlowej.
– Jestem członkiem pewnego OS P z powiatu mińskiego. Brałem udział w akcji pożaru cysterny na ul. Szpitalnej. Nie mam pretensji do nikogo, bo to była bardzo trudna i skomplikowana akcja, ale od dłuższego czasu odbywają się w komendzie szkolenia dla członków OS P, na których wymaga się od nas bardzo dużo rzeczy. Kiedyś informowali nas o tym, że podczas tego typu zdarzeń trzeba przewidzieć wszelkie aspekty. Jednym z nich jest możliwość skażenia środowiska naturalnego oraz sposoby, aby temu zapobiegać – zagaił krytykę strażak ochotnik.
PSP pokazała jak teoria mija się z praktyką...
Pierwsi dowódcy, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, mieli bardzo dużo zadań do wykonania, ale już oficer operacyjny i komendant PSP są od tego, aby z zimną krwią ocenić sytuację i podejmować decyzję. Rozumiem, że nasz komendant jest byłym kadrowcem i nie brał nigdy udziału w akcji. Skoro nie ma jakiegokolwiek doświadczenia bojowego, to nie powinien może zajmować takiego stanowiska. A oficer operacyjny winien wiedzieć, co zgodnie z procedurami należy robić ze studzienkami kanalizacyjnymi w momencie przedostawania się do nich substancji ropopochodnych. Zabezpieczać... zabezpieczać! Jak wiemy, produkty ropopochodne przedostały się kanałami do rzeki Srebrnej. Teraz też jeżdżą i udają, że coś robią. W zakolach rzeki przy ul. Wiejskiej widać doskonale skalę tego bałaganu.
I na koniec puentuje: – Od nas wymagają, a sami nie potrafią dowodzić...
Nazwisko strażaka i OSP znane tylko redakcji

Od redaktora. Niewątpliwie akcja była trudna, a nawet niebezpieczna. Mamy nadzieję, że mińska PSP odpowie szczegółowo na zarzuty druha z OSP.

Numer: 34 (1090) 2018





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *