W mińskiej Ewelinie

Ewa i Maciej Majszyk z Mińska, właściciele drogerii Ewelina, są laureatami nagrody Wenus przyznawanej przez koncern L’Oréal. W ubiegłym roku to oni zrobili najwyższe w całym regionie warszawskim obroty, sprzedając kosmetyki tej marki. Smaczku temu wyróżnieniu dodaje fakt, że konkurują niemal drzwi w drzwi z Rossmannem i Naturą

Nie boją się konkurencji

W mińskiej Ewelinie / Nie boją się konkurencji

Sieciowe sklepy kosmetyczne pojawiły się w prawie 40-tysięcznym Mińsku Mazowieckim w ciągu trzech ostatnich lat. Uderzenia niskich cen i ich agresywnych promocji gazetkowych nie wytrzymało co najmniej pięć miejscowych sklepów od lat handlujących kosmetykami.
- Przykro to stwierdzić, ale niektóre upadły na własne życzenie - mówi Maciej Majszyk.
- Największy błąd, jaki można było wtedy popełnić, to zamrzeć w oczekiwaniu, co się stanie. Nie mogę powiedzieć, że my nie baliśmy się o swój biznes, ale nigdy się nie załamaliśmy. Jeszcze mocniej zabraliśmy się do pracy i postanowiliśmy poszukać dla siebie niszy.
Państwo Majszykowie ukierunkowali asortyment na wyższą półkę cenową, ograniczyli kosmetyki masowe, jak np. szampony i odżywki do włosów, za to bardzo rozszerzyli kosmetykę kolorową. Skupili się na silnie reklamowanych markach zachodnich i najlepszych polskich. – Cały czas wprowadzaliśmy nowości, w tym względzie nie pozwoliliśmy się wyprzedzić nawet o krok. Wiedzieliśmy, że jeśli odpuścimy, nasze klientki mogą przejść do konkurencji – dodaje Maciej Majszyk.
Obrana strategia się sprawdziła. Drogeria Ewelina położona najbliżej Rossmanna nie tylko nie straciła, ale wręcz podniosła obroty. Kilka miesięcy temu właściciele Eweliny uruchomili trzeci punkt i już w grudniu ub. roku mieli z niego zysk.
Należą do Beauty Club L’Oréal, w którym zrzeszone są najlepsze drogerie w Polsce, a w zeszłym roku otrzymali tytuł lidera i statuetkę Wenus za najwyższe obroty w okręgu warszawskim zrobione na kosmetykach tej marki. Wyniki sprzedaży, jakie osiągają, są imponujące nie tylko w przypadku L’Oréala. - Szafa z kolorówką Max Factora znajduje się zarówno w Rossmannie, jak i w Drogerii Natura, ale od przedstawicieli handlowych wiemy, że na lokalnym rynku to my robimy 70 proc. sprzedaży tej marki - podkreśla Maciej Majszyk.
Generalnie średni koszyk zakupowy chciałby utrzymać na poziomie 40 zł. Zaznacza, że nie jest to łatwe, bo w Mińsku Mazowieckim pułap cenowy w kategorii pielęgnacji kończy się na poziomie 100 zł za produkt, w kosmetyce kolorowej na około 70 zł - więcej klientki raczej nie zapłacą.
W drogerii Ewelina na półkach z kosmetykami do makijażu królują m.in. L’Oréal i Maybelline, Max Factor, Isa Dora, Rimmell, Astor. Wśród kosmetyków pielęgnacyjnych m.in. polskie produkty Dax Cosmetics, Dermika i Eris, które nasi rozmówcy stawiają absolutnie w ścisłej czołówce najlepszych dostępnych marek.
– Nie osiągnęlibyśmy sukcesu bez naszych pracowników – podkreślają państwo Majszykowie i właśnie w profesjonalizmie obsługi upatrują jego najważniejsze źródło. Z tymi samymi ekspedientkami pracują od ośmiu, a nawet dziesięciu lat. - To fantastyczne dziewczyny - mówi Ewa Majszyk. - Profesjonalistki w każdym calu. Znają na pamięć każdy centymetr półki, studiują skład i właściwości produktów, śledzą pojawiające się nowości. Doszły już do takiego etapu, że każda ma grupę swoich wiernych klientek, które życzą sobie, aby właśnie przez tę konkretną osobę były obsługiwane.
Właściciele Eweliny bardzo cenią sobie współpracę z producentami, organizowane przez nich szkolenia i wszelkie elementy wsparcia sprzedaży. - Nie wydajemy gazetek promocyjnych, bo i tak nie mielibyśmy z nimi siły przebicia. Prowadzimy programy lojalnościowe dla naszych klientek, otrzymujemy specjalne, dla nas przygotowane oferty. Świetne oddziaływanie mają akcje organizowane na terenie sklepu, np. konsultacje u wizażystek. - wymienia Maciej Majszyk. Sami właściciele drogerii, jak i ekspedientki korzystają z wszelkich dostępnych szkoleń, jeżdżą na branżowe spotkania, konferencje i targi. - Chętnie dzielimy się swoimi spostrzeżeniami, dostajemy telefony z całej Polski od osób, którym również przyszło się zmierzyć z konkurencją sieciowych sklepów. Nie załamujcie rąk, nie obniżajcie cen poniżej progu opłacalności, gońcie za nowościami, bo to one napędzają sprzedaż. Nie bądźcie bierni, podpatrujcie innych i starajcie się być od nich lepsi - radzą właścicielom tradycyjnych sklepów kosmetycznych Ewa i Maciej Majszykowie.

Numer: 2006 06   Autor: (r-jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *