Sokół tygodnia

Szopka noworoczna zawsze cieszyła się wielką popularnością. Prekursorem świątecznych szopek były żywe jasełka i kolędowanie znane w wielu regionach jako chodzenie z Turoniem. I tylko od inwencji twórców tekstów oraz aktorstwa prezenterów zależała satyryczna trafność szopek. Na naszych łamach szopka noworoczna odżyła po kilku latach przerwy w ubiegłym roku i od razu spotkała się z bardzo przychylnym odbiorem. Nie chcemy zawieść naszych czytelników i urządzamy nową powtórkę z rozrywki. Jedynie stary jest Anioł Stróż i... pismaki, chociaż nie do końca

Szopa nad-powiatowa

Sokół tygodnia / Szopa nad-powiatowa

Anioł Stróż
– niewidoczny dla gawiedzi
Przybieżeli do redakcji pismaki
Opowiedzieć czytelnikom kto jaki,
Kto tu jest ulubiony,
A kto znienawidzony –
Kto taki, kto śmaki?

Opowiedzą, kto cnotliwy w powiecie,
A kto grzeszy - wnet się od nich dowiecie.
Prawdy pod mgłą spowite,
Tajemnicą okryte
Poznacie, poznacie.


Komitet powitalny

Przybieżeli z parlamentu do ludu
Dziękując mu za wyborczą moc cudu
- Chwała wyborcom waszym
Chwała sponsorskiej kasie
Na razie, na razie
Parlamentarzyści
(cicho i nierówno)
Sejm już leży, kto się zmierzy
Z władzą braci bliźniaków
Oni wiedzą, nie powiedzą
Kiedy nowa elekcja

Ach wyborcy, przybywajcie
Z kaczych sideł nas wybawcie
My się wam odwdzięczymy


Chór wyborców (wesoło)

Po całym świecie, po całym świecie
Wieść się już rozniosła
Że powiat miński, że ziemia mińska
Ma swojego posła
Mroczek jaśnieje, rada truchleje
Układ się wali, co będzie dalej
Wtem słychać z sali - może Michalik
...ale wicka nie wybrali
(z niepokojem)
Kto na starostę, kto na starostę
Ten i ów się głowi
Komu to radni, komu to radni
Zaufać gotowi
Tajne spotkania, coś do ugrania
Znów przepychanka, trwa wyliczanka
Aż ustalili - wybieramy Janka
Nowa, nowa układanka
Duo egzotyczne
Do władzy, bracia radni
Do władzy, choć tam znój
Nie bądźcie znów bezradni
Wybierzcie swojski gnój

My tylko się nadajem
My dobrze zrobim wam
Szantażem i nahajem
Bo śmok by tego chciał


Antoni Starościc

Pośród opłotków głos się rozchodzi
Wreszcie Tarczyński radnych pogodził
Chociaż wybór nie był prosty
Lepszego jak ja starosty
Choćby i chcieli
Nie będą mieli


Czesław Wielki

(z gestem)
Już trzeci miesiąc mija
Jak w Sejmie haruję
Tam skrzydła swe rozwijam
Czasu nie marnuję
Poseł to nie starosta
To większy prestiż jest
Pierwszy lepszy nie sprosta
Trzeba mieć styl i gest
Do biura was zapraszam
Dziś niski jego próg
Niech każdy prośby zgłasza
Nieważne, swój czy wróg
Dziękuję wam za głosy,
Dzięki za mandat mój
Dziś ja zbieram kokosy
Dla was codzienny trud


Stanisław Baron

(zakłopotany)
Skończył się niestety, mój i Józka czas
Jeszcze będą płakać, że olali nas
Pytają się, co zrobimy
Jakoś sobie poradzimy
Jeszcze powrócimy, by ratować was


Tadeusz Szampański

(dobitnie)
Posłuchajcie ludzie, szepcą coś o cudzie
Jak zwykła gorzała szampanem się stała
Cud był tej jesieni w DPS-sie w Mieni
Hej kolęda, kolęda!


Dariusz Wspaniały

(machając ręką)
Gdy któryś z radnych we mnie powątpiewa
Z miejsca go potok moich słów zalewa
W siną, w siną dal wraz z Platformą płynę
Dobrze posła znam, to prędko nie zginę


Chór cegłowian

Gdy śliczna Todzia wójta popierała
Na sprytną nutkę tak radnym śpiewała
Lili lili laj... na niego głosujcie
Lili lili laj... głosów nie żałujcie...


Todzia Herodzianka

(na boku i niekolędowo)
...Bo ja wciąż pamiętam
Krzysia z tamtych lat
Krzysztof Zwycięski
(nie bez fantazji)
Choć mnie na wójta niedawno wybrali
Szybko walory jednak me poznali
Dowody mam wdzięczności
Od szczęśliwej ludności
A Walas... się złości
(ciszej)
Co Lisicki zaczął, to ja dokończyłem
I wszystkie hołdy i wszelkie laury
sobie zaliczyłem!
Cegłów się cieszy wójt też się spieszy
Chodnik buduje świtę montuje
Błysnąć czymś do wyborów!


Hanna Dębska

(z niepokojem)
Cicho tu, spokój tam
Marzy mi się taki stan
A tu radni wciąż mieszają
W sądach chorzy oczerniają
Jak więc rządzić mam?
Dobrze rządzić mam


Stanisław Nieśmiały

(trochę drżąco)
Gdy zasiadłem na urzędzie
Chciałem mieć porządek wszędzie
Lecz niestety, moi mili
Radni mi nie pozwolili
Nie minęło i dwa lata
Na tapecie znów oświata
Mnie nieomal wykończyła
Baczcie by z was nie zadrwiła


Chór Mińskiego Towarzystwa Moherowego

(w moherowych głowach i rękach)
My nie z Moskwy, ni z Brukseli
Rozkazów dzisiaj słuchamy
Źródłem naszych czynów Toruń
I głos jego ukochany
On dzisiaj naszym pasterzem
Kogo wskaże – my wybierzem
Więc panowie politycy
Czas się z nami liczyć!
Delegaci Radia M.
(wcinając się)
Ach, ubogi geju
Moheru się nie bój
Zbudujemy Polską nową
Czwartą Rydzykową
Taka przyszła pora
- Moda moherowa
Zbijem na niej taką kasę
Że rozboli głowa


Sylwester Pisowski

(zachęcony poprzednikami)
Wśród opozycji głos się rozchodzi
- Szkoły buduje, mieszkańcom szkodzi
Cała gmina rozkopana
Ludzie w glinie po kolana
Co go obchodzi,
Kto mu zaszkodzi?

A ja im mówię, fora ze dwora
Tak kocham gminę, że jeszcze pora
Na luksusy w parlamencie
Tu zbuduję wam Okęcie
Taka ma dola
Gminna niewola


Mały Stasio

(trochę drżąco)
Śpiewajże kapelo do końca świata
Ze mną czy beze mnie, bo lecą lata
Niech piszą nam słowa sęki i toi-toje
Niech będzie Ameryka i cudne dziewoje
Lulajże srebrnolistne me kochane miasto
Aż wszystkie dziewice wespół z nami zasną


Piotr Prezesowicz

Do Mazy, hej piłkarze
Do Mińska, bo tu cud
Bez orłów i bez kasy
Sukcesów mamy w bród
Nie będziem po wieśniaczych
Kopali polanach
Choćby w naszym błocie
Zatańczyć kankana


Delegaci z guberni

(onieśmieleni, ale nie do końca)
M. Symonowicz, prezydent Siedlec
Kulturą się bawił
I kina Sojusz, dobrego kina
W czerwcu nas pozbawił

Były prezydent, wice prezydent
Piękny Ambroziewicz
Gdy został posłem, szybko się rozstał
Radnych nie odwiedził

A radny Bobryk, a radny Bobryk
Do wojska chce włazić
By drogę miejską, by każdą drogę
Przez nie przeprowadzić

Henio Szymański, radny bez łaski
Chciał to prawo stworzyć,
By psom na łapy, a nawet pyski
Blokady założyć

I Meżerycki, wręcz emerycki
Siedlczan też nie zabawił,
Gdyż wielkiej sztuki, ach - nowej sztuki
Pewnie nie wystawi

Już Aleksandria, ta błyskawica
Z Siedlec nie wychodzi
Co nam tu jeszcze, co z kolejami
Krzysio T. wymodzi?


Chór węgrowian

(ze złością)
Gwiazdor z Węgrowa
Wciąż w Sejmie tkwi
I mami chłopów
By za nim szli

Bo on z Lepperem
Już może wiele
Nawet w niedzielę
Bogacić się


Autorzy

(rozbawieni)
Święta nadchodzą, wszystkich pogodzą
Będzie zabawa, będzie zastawa
Będzie smaczna strawa i z karpia potrawa
Wszędzie, wszędzie po-pra-wa

Numer: 2005 52/1   Autor: (ułożyli - bak, zgm, jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *