W mińskiej gminie

Wyprzedzające posunięcia to domena politycznych asów. Słowa i gesty Sylwestra Dąbrowskiego wskazują, że wójt mińskiej gminy rozpoczął już kampanię na rok przed wyborami albo wdraża w samorządzie politykę PiS-u, jako pełnomocnik tej partii w powiecie

Pomyje i sadyści

W mińskiej gminie / Pomyje i sadyści

Już na początku sesji wójt Dąbrowski pochwalił się, że jeździ do szkół, by porozmawiać o wynikach nauczania. Prosił też o rzetelną informację, bo – jak nam donieśli rodzice pewnej szkoły (a nie wójt) – prasa wypisuje bzdury, a przecież nie jest tak źle. Pewnie dlatego dał nagrody dyrektorom szkół plasujących się na końcu listy rankingowej testu kompetencji. By rzetelniej ocenić szkoły niepotrzebne jest też kuratorium, bo oświata musi mieć jednego pana, który ją finansuje i rozlicza.
Radni nie chcieli dyskutować o szkołach, ale o mediach – owszem. I znowu wychylił się Mieczysław Kosiński, który nie godzi się, by jakiś totalny nieszczęśnik z Wesołej mieniący się dziennikarzem i narodowcem, który w ostatnich wyborach dostał 1 głos w gminie, miał jego a także Juszczyka i Szopową za przygłupów.
– Ten gość coś ma z psychiką, powinien jak najszybciej udać się do odpowiedniego gabinetu – rozkładał ręce radny, nazywając opluwacza popłuczynami politycznymi. Teraz ci mąciciele będą wójtowi z PiS-u (wygranej partii) właziły w... ucho, atakując bezpardonowo opozycję. Czyżby Dąbrowski chciał wykorzystywać wszelaką swałocz do swoich politycznych celów? –Niech pan Kosiński mnie nie tyka. To moja sprawa, czym się zajmuję społecznie, po fajrancie – odparował wójt. Stwierdził też, że nikomu żadnych wywiadów nie udzielał i nikogo do niczego nie namawiał. Ba, to jemu włożono w usta „wrednych osadników”, z których musiał się tęgo tłumaczyć w internecie.
Niedawno chwaliłem wójta Dąbrowskiego, że obok burmistrz Damasiewicz z Halinowa i Chachulskiego z Sulejówka nie stroni od internetowej dyskusji, a tu takie kwiatki, tj. przypuszczenie jakoby Co słychać? wkładało wójtowi cokolwiek w usta, a tym bardziej wrednych osiedleńców, którzy utrudniają budowę wodociągu.
A jacy oni są – przyjemni i pożyteczni, że teraz wójt tak opędza się od własnego epitetu. Ma prawo, ale przecież taśmę można przesłuchać i wszystko stanie się jasne. Mógł też zapomnieć, co mu się wyrwało w ferworze tłumaczenia o opóźnieniach w realizacji barcząckiego wodociągu. Chyba lepiej się przyznać, bo w końcu wrednych osadników jest kilku, a porządnych bez liku. To od zdrowej większości zależy wyborczy sukces Dąbrowskiego. Po więc oświadczać, że wszyscy bez wyjątków mieszkańcy są ważni, skoro nawet radnych – ich wybrańców - trudno ocenić jedną, obiektywną miarką. Szczególnie krytyków, chociażby mieli jak najlepsze intencje.
Nie można też wciskać ludziom, że politykę uprawia się po fajrancie. Wójt nie reprezentuje gminy i wyborców od 8.00 do 16.00, na co powinien być przygotowany. Także na krytykę swoich politycznych działań.
Liczą się efekty rządzenia, a tych Dąbrowkiemu nie brakuje. Byłoby jeszcze lepiej i przyjemniej, gdyby zdjął maskę nieomylności. To bardziej ludzkie, niż uciecha z laurki opluwacza, którą otrzymał na Mikołajki. Ona pachnie pomyjami z kuchni sadysty.

Numer: 2005 51   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *