Lipcopadowa aura nie rozpieszczała. Odczuli to nie tylko wczasowicze, ale również działkowcy. Po ulewnych deszczach, za Budowlanką niektóre tereny są niedostępne, prawie bagienne.
Działki w wodzie
Woda nie wsiąka ani też nie spływa. Najbardziej poszkodowani biegają w kaloszach, okopują się i ratują co cenniejsze rośliny oraz warzywa. Tych ostatnich i tak jak na lekarstwo, a utopionych ogórków lub nasiąkniętej cebuli nie da się już odratować. Niedobrze mają się też ziemniaki, dynie, marchew i pietruszka. Słońce nie nadąża osuszać zielonych trawników, a nie lada radochę z tego faktu mają jedynie żaby. Te w tym roku „obrodziły”. Problem mają też ci, którzy korzystają z działek przeważnie rekreacyjnie. Nie da się przecież grillować, stojąc jednocześnie po kostki w błocie. Można ewentualnie wziąć wędkę, ale jest to odpoczynek dla najbardziej wytrwałych i niewątpliwie z dużym poczuciem humoru. (ret)
Data: 11.08.2011
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ