Mińskie andrzejki

Ci, którzy biadolą, że w Mińsku Mazowieckim nie ma się gdzie pobawić, godni są pożałowania. Bo przecież w Dujerze wyjątkiem są piątkowe wieczory bez koncertu, Planeta ruszyła z karaoke i koncertami, Alternatywa też nie zamyka się na cztery spusty, a ostatnio Galaktyka wystrzeliła z imprezami mocno rozrywkowymi i do tego bardzo udanymi

150 to nie grzech

Mińskie andrzejki / 150 to nie grzech

W środę – na galaktyczny wieczór andrzejkowy zjawiło się tyle osób szukających rozrywki, że w lokalu zrobiło się najpierw ciasnawo, a potem całkiem tłoczno. Dyskotekowa zabawa (tym razem bez lania wosku i innych wróżb) zostawiła takie wrażenia, że balowicze dzień patrona rosyjskich carów chcieliby obchodzić częściej. Po kilkunastu godzinach Galaktyka znów się zapełniła – tym razem okazją było 150. edycja czwartkowych konkursów karaoke! Odświętny wystrój sceny, loża honorowa dla sponsorów, niezwykłe jury i godzinne preludium, jak przed wielkim spektaklem... Zanim wystąpił pierwszy wykonawca, zasłuchać się można było w klasycznych przebojach. Hitem wśród nich była Jaskółka Stana Borysa, ale w wykonaniu braci Cugowskich. A potem kroplą szampana ugoszczeni zostali wszyscy goście i zaczęło się dziać na scenie. Wystąpili na niej laureaci okrągłych rocznicowych konkursów i okazało się, że niewiele czasu zostało dla reszty chętnych do zaśpiewania. Ale od czego są prowadzący? Wystarczyła jedna i druga zachęta, aby razem z wykonawcami śpiewała cała sala. Wesoła zabawa, chóralne śpiewy i pląsy trwały ponad wyznaczoną godzinę. Jubileuszowy dyplom otrzymała Majka, a prowadzący duet Ania i Michał mocno się tłumaczył, że do nagród mają wielu faworytów, a pierwsze miejsce jest tylko jedno.
I tu chyba jest sekret dobrej zabawy – wodzireje Ania z Michałem są na topie, a przecież nic nie można zarzucić pionierce galaktycznego śpiewania – Elizie czy później Aśce i Dorocie. Po prostu wtedy było inaczej, a dzisiejsza formuła wielkiej improwizacji odpowiada wszystkim. I kiedy goście zachowują podstawowe normy kultury, zabawa jest przednia. Podobnie jest w Planecie, do której na piątkowe wieczory wybierają się amatorzy nieprofesjonalnego śpiewania. Tu jest zupełnie inny nastrój – punktację prowadzi wielostolikowe jury, a prowadzący konkurs i publiczność mają przy tym świetną zabawę. Bo tu nic, poza nagrodami, nie jest na serio. Jeśli kogoś nie stać na wymyślenie własnej zabawy, niech się potrudzi do Planety i podpatrzy innych. Zwłaszcza, że sobotnie koncerty organizowane są dla tych, którzy lubią posłuchać i potańczyć. Kierownictwo lokalu stara się co tydzień pokazać inny zespół, ale przeważają te, które w repertuarze mają covery rockowe, jak mińsko-warszawska Alabama. W ostatnią sobotę zaprezentował się muzyczny eksperyment Rock Sounds, w najbliższą wystąpią grębkowskie Kwiaty, a po nich dinozaury rocka – zespół Vadhus. Jak można się przy ich muzyce pobawić, trzeba to sprawdzić osobiście i to w miarę wcześnie, bo sądząc po ostatnich występach, miejsc przy stolikach może zabraknąć.

Numer: 2005 50   Autor: Józef Lipiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *