Akcja w centrum Mińska
W poniedziałkowe popołudnie 14 listopada przy Rondzie Hallera w Mińsku Mazowieckim zgromadził się tłum gapiów z zaciekawieniem przyglądając się krążącym tam policjantom, którzy teren przed hotelem Planeta zabezpieczyli taśmą foliową, a funkcjonariusze odpędzali ciekawskich próbujących przekroczyć kordon
Bombowa Planeta

W wydanym na tę okoliczność komunikacie rzecznika prasowego policji czytamy m.in.: O 13.40 do dyżurnego mińskiej komendy policji zadzwoniła kobieta z informacją, że do siedziby jednej z firm przy ulicy Kazikowskiego przyszedł nieznany mężczyzna twierdząc, że ma ze sobą niewybuchy, które zostawił przed budynkiem znajdującego się nieopodal hotelu. Zaraz w zagrożony rejon wyruszyły załogi wozów patrolowych i policjant przeszkolony do zadań saperskiego rozpoznania.
Funkcjonariusze zatrzymali opisanego mężczyznę, 45-letniego mieszkańca Choszczówki – Zygmunta Z., który niewybuchy zostawił tuż przy wjeździe do podziemnego parkingu. Policjanci zabezpieczyli teren, wstrzymali ruch na części ul. Kazikowskiego i ewakuowali pracowników
i klientów znajdujących się w okolicy firm oraz osoby mieszkające w pobliżu.
W akcji dowodzonej przez szefa mińskiej prewencji Roberta Kokoszkę brało udział kilkunastu policjantów, załogi pogotowia ratunkowego, straży pożarnej, straży miejskiej, pogotowia gazowego i energetycznego. O 15.15 przyjechał minerski patrol z jednostki wojskowej w Wesołej. Saperzy zabrali ze sobą niewybuchy – pociski i granat z czasów II wojny światowej. W powyższej sprawie policja wszczęła postępowanie przygotowawcze.
Tym razem było to zdarzenie prawdziwe, a nie ćwiczenia powiatowego sztabu kryzysowego, choć przebieg wydarzeń przypominał ubiegłoroczne ćwiczenia w Masco Graham w Sulejówku. Akcję pod Planetą można podać jako przykład wzorcowy do stosowania w podobnych zagrożeniach. I jak tu nie ćwiczyć?
Numer: 2005 47 Autor: (jot)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ