Wzięli i opisali...
Od roku jestem świadkiem wspaniałego wydarzenia. Oto przed moim oknem, jak grzyb po deszczu wyrósł blok. Sprzątanie terenu, fundamenty, zalewanie betonem kolejnych stropów, tynkowanie, mocowanie dachu, malowanie i inne tego typu prace działy się jak sprawnie i szybko.
K...y jak przecinki
Przy okazji codziennie zabierały skrawek nieba i zachód słońca. Cóż, straty już przebolałam, ale to, co codziennie słyszałam z ust młodych i muskularnych budowlańców już mniej. Codziennie rano budziły mnie ku...y jak przecinki, które wplatały w potok słów panów na rusztowaniach. Ba! Gdyby przyznawano za to nagrody, to z pewnością niejeden z nich nie musiałby pracować na budowie. Profesjonalna, skrupulatna i mozolna praca, często od 7 do 19 świadczy o ich dobrym przygotowaniu do zawodu. Dowodem na to jest także piękny budynek. Szkoda jednak, że nikt nie czuwał przedtem nad rozwojem i kulturą tych młodych ludzi. Praca fizyczna jest bardzo potrzebna w każdym społeczeństwie, ale nie powinna się przecież kojarzyć tylko z ciasnotą umysłu, a takie świadectwo o sobie wystawili widywani przeze mnie pracownicy. Jedynym usprawiedliwionym w kwestii czystości polskiego języka może być tylko pracujący na budowie Ukrainiec, który na wszelkie zapytania odpowiada „Ja nie znaju”.
Numer: 2012 32 33 Autor: Nauczycielka
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ