Rewiry niepokoju

Od długiego czasu mieszkańcy mińskiego Błonia walczą z alkoholowymi libacjami, wulgaryzmami i nieetycznymi zachowaniami klientów małej spirytusowej mety w bloku przy Rodziny Nalazków. Problem jest o tyle duży, że to wszystko ma miejsce tuż obok przedszkola

Meta przy maluchach

Rewiry niepokoju / Meta przy maluchach

Tajemnicą poliszynela od długiego czasu jest to, że w jednym z mieszkań przy ulicy Rodziny Nalazków jest prowadzona nielegalna sprzedaż alkoholu. To tutaj po dwusetki spirytusu za 2 zł przychodzi wiele osób z całego miasta.
– Pani tu czasem jest ruch jak na Marszałkowskiej. Drzwi od klatki zamykają się i otwierają. Najgorsze, że ci ludzie jak przyłażą już w stanie wskazującym na spożycie, to mylą numery na domofonie i potrafią pół bloku obudzić w środku nocy. Do tego na całej klatce czasem jest syf i smród, bo załatwiają tu swoje potrzeby fizjologiczne. Jeden wielki dramat – opowiada mieszkaniec Błonia wskazując mieszkanie na drugim piętrze.
Jego zdanie podzielają inni mieszkańcy. Opowiadają, że klienci mety bez najmniejszego skrępowania w środku dnia załatwiają się przed blokiem, kłócą się, czasem nawet wymiotują, a na to wszystko patrzą nie tylko dorośli, ale też małe dzieci, które na przeciwko bloku wchodzą do przedszkola.
– Próbowałam kilka razy zwracać tym ludziom uwagę, ale zawsze kończyło się tym, że w moim kierunku leciał stek wyzwisk – mówi mama 4-letniego Jasia.
Mieszkańcy boją się, tym bardziej, że – jak tłumaczą – o całej sytuacji informowali już policję, jednak ta nie zrobiła nic.
– Podobno była u tej handlary jakaś kontrola, ale za mało miała w domu butelek, żeby mogli jej coś zrobić. Przecież nikt odrobinę myślący nie trzyma w mieszkaniu ogromnych ilości lewego alkoholu – tłumaczy pan Henryk, który podobnie jak inni boi się podać swojego nazwiska – a kto mi zagwarantuje, że przy najbliższej okazji nie dostanę czymś ciężkim w łeb. Ja tam wolę nie ryzykować, boją się wszyscy – tłumaczy mężczyzna. Dodaje też, że to z czego ktoś żyje to jego prywatna sprawa, ale w tym przypadku problem wychodzi daleko poza obręb tego często odwiedzanego lokalu.
Od początku maja 2012 roku policjanci interweniowali kilkakrotnie w stosunku do osób zakłócających ciszę nocną czy też spożywających alkohol na mińskim Błoniu. Kilka osób ukarano mandatami karnymi. Policjanci pouczali młodzież i zalecali zachowywanie się zgodnie z prawem z poszanowaniem osób starszych i zasad współżycia społecznego. Dotychczasowe interwencje publiczne miały miejsce w różnych miejscach osiedla Błonie.
– Policjanci zawsze sprawdzają każdy sygnał od mieszkańców. W tych przypadkach, które stwierdzą policjanci, będą tak jak do tej pory wyciągane konsekwencje prawne.
Sytuacje na osiedlu na bieżąco monitoruje dzielnicowy aspirant Paweł Florczuk, dostępny pod nr telefonu 600 997 007. Do tej pory policjanci nie mieli żadnych oficjalnych zgłoszeń na temat sytuacji przy przedszkolu. Jednak traktujemy to jako ważną informację, która w najbliższym czasie będzie sprawdzona. Funkcjonariusze proszą mieszkańców o bieżące powiadamianie i korzystanie z numeru alarmowego 112, bo jeżeli takie sytuacje mają miejsce, to szansę na zatrzymanie czy też ukaranie sprawcy wykroczenia, zwiększy szybsza informacja, którą można przekazać anonimowo oficerowi dyżurnemu – podkreśla rzecznik mińskiej komendy Daniel Niezdropa.

Numer: 2012 28   Autor: Anna Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *