Ponad czterdzieści osób uczestniczyło w tegorocznym objeździe historyczno- turystycznym, zorganizowanym przez Towarzystwo Przyjaciół Mińska Mazowieckiego. – W zamyśle odpowiedzialnych za realizację tego projektu przedstawicieli stowarzyszenia wyprawa miała przemknąć przez terytorium trzech powiatów: mińskiego, wołomińskiego i otwockiego, tymczasem autobus z wycieczkowiczami odwiedził również gościnne tereny powiatu warszawskiego – wyjawia prezes Tomasz Adamczak
Na cztery wiatry
Przystankami w czasie sobotniej, czerwcowej ekspedycji były tym razem miejscowości: Dębe Wielkie, Krubki Górki, Michałów, Okuniew, Budziska, Sulejówek, Glinianka, Wiązowna i Grębiszew. W ostatnim z wymienionych punktów postojowych odbyło się tradycyjne ognisko. Płonące drwa, konsumowane kiełbaski i piosenki śpiewane przy akompaniamencie gitary Tomasza Roguskiego stanowiły idealną atmosferę do rozmów poświęconych wycieczkowym przeżyciom.
Co najbardziej podobało się uczestnikom objazdu? Chyba kolekcja powozów i stadnina w Budziskach wzmocniona bardzo przystępnym komentarzem właściciela obiektu, Krzysztofa Szustera. Nikt nie zauważył jak szybko minęły dwie godziny spędzone w ośrodku prowadzonym przez aktualnego mistrza Europy w powożeniu. Z dużym zainteresowaniem spotkały się również odwiedziny w pozostałych miejscowościach. Może dlatego, że w zdecydowanej większości z nich mińszczan oprowadzali przedstawiciele miejscowej społeczności. W Michałowie i Okuniewie był to reprezentant Gminnego Centrum Kultury w Halinowie Łukasz Bogucki, w Sulejówku wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Sulejówka Krzysztof Smosarski, w Krubkach-Górkach asystent profesora Witolda Modzelewskiego – Ukrainiec Jurij, w Dębem Wielkim – proboszcz parafii św. Piotra i Pawła ksiądz prałat Henryk Zaraś, a w Gliniance – gospodynie z zespołu ludowego dbające o funkcjonowanie lokalnej izby regionalnej.
Niejednokrotnie na przybyszów poruszających się autokarem mińskiego PKS-u czekały również okolicznościowe gratisy, będące miłym upamiętnieniem czerwcowego wyjazdu. Na jego zakończenie padł postulat zorganizowania jeszcze w tym roku kolejnej wyprawy.
– Nie będzie łatwo, bo sztuka zrealizowania dwóch autokarowych wycieczek w ciągu jednego roku przez TPMM udawała się dotąd rzadko, ale chyba nadeszła pora przełamać tę bessę – mówi z nadzieją prezes TPMM.
Wycieczka to fajna sprawa, ale przecież życie to nie tylko wojaże. Dlatego Towarzystwo Przyjaciół Mińska Mazowieckiego przy udziale Muzeum Ziemi Mińskiej oraz Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN organizują konkurs „Nasi dziadkowie jako uczniowie i nauczyciele – jak to było naprawdę?”. Głównym celem przedsięwzięcia jest przybliżenie życia i działalności polskich uczniów lub nauczycieli uczących się lub pracujących do końca lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Autorzy najlepszych prac otrzymają nagrody pieniężne i rzeczowe oraz zostaną współautorami wystawy, która zostanie zaaranżowana w siedzibie MZM. Odpowiedni plik z informacjami i regulaminem konkursu znajduje się na stronie TPMM.
Całkiem nowym i pozaplanowym pomysłem jest ławeczka Jana Himilsbacha. Promuje ją szczególnie Leszek Celej i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie zaangażował do tego dzieła właśnie TPMM. Sprawę ujawniono podczas absolutoryjnej sesji, bo radni muszą wyrazić zgodę na budowę każdego pomnika na terenie miasta. Oczywiście dyrektor Celej tłumaczył, że ławeczka to nie pomnik i uhonorowanie naturszczyka, a turystyczna atrakcja i wykorzystanie Iwana do promocji Mińska.
Miasto nic za nią nie zapłaci, bo właśnie TPMM napisało wniosek do marszałka Mazowsza o dotację 20 tysięcy złotych.
Radni niejednogłośnie (14 za, 5 przeciw, 2 wstrzymujących) przystali na pomysł Celeja, a wiceprzewodniczący Jurek wręcz wątpił, czy właśnie taki człowiek jak Himilsbach powinien mieć pomnik i nas promować.
Ławeczka jednak stanie przed byłym kinem, a jej atrakcją ma być przycisk H w maszynie do pisania, który wyzwoli oryginalny głos artysty z mińskich Piachów. Wielu by chciało, by wyzwalał choć małe piwo.
Numer: 2012 27 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ