Jubileuszowy 50. półfinał konkursu filatelistycznego OW PZF odbył się w Zespole Szkół im. Rodziny Wyleżyńskich w Wielgolesie. Po raz pierwszy konkurs zorganizowano w tak znacznej odległości od Warszawy, ale okazja ku temu była wyjątkowa ze względu na 10-lecie funkcjonowania kół filatelistycznych w wielgoleskiej szkole i zbliżające się ćwierćwiecze zorganizowanej filatelistyki młodzieżowej w powiecie mińskim
Znaczki wędrowne
Zaczęło się od inicjatywy mieszkańców w styczniu 1929 roku. Komitet organizacyjny, któremu przewodził Aleksander Duszczyk (późniejszy wójt gminy Siennica) już na pierwszym zebraniu przyjął do straży 33 osoby. Składka członkowska wynosiła wówczas 1,50 zł od strażaka. W sierpniu 1929 roku z funduszy zgromadzonych głównie ze składek członkowskich, of
Uczestnicy konkursu, zwycięzcy eliminacji w poszczególnych grupach wiekowych w macierzystych kołach przybyli, by walczyć o miejsce w reprezentacji OW PZF na finał centralny w Tarnowie.
Na półfinał przyjechały władze Polskiego Związku Filatelistów oraz opiekunowie kół, a organizatorów reprezentował wójt Bogdan Świątek-Górski, wicedyrektor szkoły Mariola Mucha oraz Zdzisław Ćmoch – opiekun wielgoleskich filatelistów.
Po otwarciu konkursu młodzi filateliści przystąpili do rozwiązywania testów z wiedzy filatelistycznej i tematycznej. Podczas gdy komisja zajęła się sprawdzaniem prac, uczniowie udali się na wycieczkę autokarową. Przy pięknej pogodzie nietrudno było o zauroczenie nadświdrzańską krainą. To, co urzekło gości to wszechobecna zieleń, cisza, spokój i rekwizyty serialu Ranczo. Zwiedzający szybko zauważyli, że przed budynkiem gminy nie ma ogrodzenia, a latowicka świątynia urzekała wielkością i wnętrzem. Z Latowicza – ulubionego ponoć miasta królowej Bony – grupa udała się do Jeruzala. Tam w sobotnie popołudnie spotkali inną, dość liczną grupę zwiedzających, a na ławeczce czekał jegomość zbliżony nieco wyglądem do filmowych bywalców, ale znacznie bardziej podchmielony. Nawet butelki i mamroty stały na ławeczce.
W planie była nieco dłuższa trasa, ale najmłodsi uczestnicy poczuli się zmęczeni, więc prowadzący wycieczkę Zdzisław Ćmoch zdecydował o powrocie do szkoły na... kanapki.
Tu zaś prawdziwą ucztę, tym razem filatelistyczną, sprawił uczestnikom miński filatelista Piotr Stolarczyk, współpracujący z wielgoleskimi kołami. Dostarczył on uczniom kilogramy znaczków krajowych i zagranicznych. Ależ była zabawa, a klasery szybko się zapełniły.
A wyniki? W grupie gimnazjów zwyciężyła Aleksandra Zawadka z ZS w Wielgolesie przed Niną Stosio, a wśród licealistów trzecie miejsce zajął Kamil Knociński – maturzysta z ZS-1 w Mińsku.
Zwycięzcy otrzymali naprawdę cenne i nie tylko filatelistyczne nagrody. Dzięki hojności sponsorów nikt z uczestników nie wyjechał bez upominków, a przed odjazdem wójt wręczył opiekunom mińskie 5-dukatówki i mapy powiatu mińskiego, aby więcej nie błądzili, jadąc w nasze strony. Niektórym to się zdarzyło, a dwie ekipy nie dotarły na imprezę.
Szkoła, okolica i organizacja imprezy tak przypadły do gustu władzom OW PZF, że być może zorganizują w przyszłości finału ogólnopolskiego konkursu. Nic, tylko się cieszyć, bo jest to doskonała reklama naszej krainy. Tym cenniejsza, że skierowana głównie do młodych ludzi.
PS. Aleksandra Zawadka w finale w Tarnowie zajęła IX miejsce w wiedzy tematycznej (o renesansie). Gorzej poszła wiedza filatelistyczna i ogółem zajęła XV miejsce (na 20 uczestników). Startowała w konkursie po raz pierwszy.
Numer: 2012 27 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ