We wtorek, 29 maja 2012 roku Mińsk Mazowiecki obchodził swoje 591. urodziny. Po głośnym festiwalu 4M na Starym Rynku było ponuro i smutno. Ten niegodny jubilata marazm poprzedziły dwie sesje – pierwsza ohydniejsza od drugiej. Nie tylko dlatego, że robocza...
Kpiny na urodziny
Bohaterami sesji mieli być promotorzy uczynienia Zbigniewa Szubińskiego zasłużonym obywatelem Mińska. To radni PiS z Robertem Ślusarczykiem na czele sprzeciwili się decyzji Kapituły przyznawania tytułów i wbrew woli Grzesiaka, Adamczaka, Konowrockiego, Dzienia i Woźnicy postanowili zrehabilitować znanego w Mińsku Mazowieckim lekarza i działacza Solidarności.
Przeciwny takiej nominacji Szubińskiego był Jan Jerzak, który choć schorowany, wykrzyczał z trybuny, że tytuł Szubińskiemu się nie należy, bo zrobił wiele złego związkowi, a przyjechał, oszkalował i zdradził.
O rozwagę apelował Maciej Cichocki, a radny Kuć wyrokował, że skoro wobec osoby są kontrowersje, to nie powinna kandydować.
– Mam dokument IPN, który mówi wyraźnie, że Zbyszek Szubiński jest osobą pokrzywdzoną – udowadniał radny Ślusarczyk. Twierdził też, że teczka lekarza liczy 8 tomów, a inne dokumenty dotyczą okresu po amnestii. Przez swą działalność Szubiński wiele stracił, znacznie więcej od tych, którzy go dzisiaj szkalują.
– Może chodzi tu o zniszczenie mitu założycieli mińskiej Solidarności, a może o kompleksy niższości – dywagował radny PiS.
Z dyskusji wyraźnie niezadowolony był burmistrz. Jakubowski przypomniał, że Kapituła odrzuciła Szubińskiego, a Ślusarczyka strofował za podejrzenia o niskie pobudki krytyków Szubińskiego.
– Doktor był pokrzywdzony, ale jak słyszę Jerzaka, to mi coś nie gra – wątpił Jakubowski.
– Wyrocznią jest orzeczenie IPN – przeciwstawiał się radny Cyran.
– Kolega próbuje nami manipulować, że pokrzywdzony znaczy czysty – nie ustępował radny Kuć.
Nie przekonali jednak zwolenników dopuszczenia doktora Szubińskiego do grona zasłużonych. Za jego umieszczenie na liście było 10 radnych przy 5 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, a za całą uchwałą głosowało 12 osób.
Także we wtorek, ale już po 18.00 przewodniczący Kulma otworzył sesję uroczystą, której głównym punktem było wręczenie tytułu zasłużonego. Oprócz kontrowersyjnego Zbigniewa Szubińskiego otrzymał go Franciszek Zwierzyński i Spółdzielnia Mieszkaniowa Przełom. Wszyscy dziękowali, milczała tylko występująca w imieniu doktora, jego żona Wanda.
Uroczystości popsuła kapryśna pogoda. Na niezadaszonej scenie dominowały owinięte w czarną folię kikuty głośników, a organizatorzy silili się na jakąkolwiek rozrywkę. Przygotowano konkurencje wytrzymałościowo-sprawnościowe, w których udział brali ochotnicy z łapanki. Dzieciom dawano niezdrowe słodycze, a dwaj rycerze pokazali makabryczna bijatykę wprost ze średniowiecza.
Wszyscy jednak robili dobrą minę do urodzinowego obciachu magistratu, który zaproponował garstce mińszczan godne ubolewania widowisko. Aż przykro było patrzeć, więc lepiej spuśćmy na ten urzędowy nietakt zasłonę milczenia. I cieszyć się, że takie nic obejrzało niewielu mińszczan...
Numer: 2012 23 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ