Wzięli i napisali...

W odpowiedzi na artykuł z nr 13 (756) z 1 kwietnia 2012 roku pt. „Gorzkie prawdy” pragnę wyjaśnić, jak bardzo ciężką pracę wykonuje personel oddziału wewnętrznego w mińskim szpitalu, a tak rzadko dziś docenianą

W obronie pielęgniarek

Przede wszystkim jesteśmy zespołem ściśle współpracującym, począwszy od lekarzy poprzez pielęgniarki po rangę pań salowych i jako zespół w pełni świadomi zakresu swoich obowiązków. Jesteśmy zgodnym personelem, który współgra dość harmonijnie i prężnie, a nasze stosunki między współpracownikami są zrównoważone. Nieprawdą jest więc, że dochodzi do nadużycia swojej pozycji jakiejkolwiek ze stron, bo wszelkie sprawy załatwiamy w sposób kulturalny i polubowny. Uważam również, że niestosowną rzeczą jest, aby jakikolwiek pacjent naszego oddziału analizował na forum publicznym sprawę przydzielania premii pomiędzy pracowników. Od tego mamy swoich zwierzchników, tj. ordynatora i oddziałową.
Chyba nikt spoza naszej placówki nie powinien porywać się na publiczną krytykę w takiej sprawie. Najpierw wypadałoby zastanowić się, kładąc do szpitala, czy robi to w celu własnego leczenia, a następnie skupić się wyłącznie na nim. Nam pielęgniarkom jest bardzo przykro, że znajdują się jeszcze sporadyczne osoby, które pomimo wkładanego przez nas wysiłku i serca w wykorzystywaną  pracę próbują psuć nam opinię w podzięce za opiekę.
Pragnę uspokoić naszych czytelników, że my dokładnie rozumiemy potrzeby chorych ludzi oraz ich cierpienie, a także szanujemy ich jako naszych pacjentów. Umiemy też odróżnić potrzeby pilniejsze od tych dalszoplanowych. Zapewniamy też powątpiewających, że jesteśmy personelem w pełni wykwalifikowanym stosownie do wykonywanej przez nas pracy.

Numer: 2012 15   Autor: Barbara Strusińska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *