Wzięli i napisali...

Jestem mieszkańcem okolic Mińska Mazowieckiego rzadko kupuję gazetę, raczej oglądam telewizję... Najczęściej przebywam w szpitalach. Ostatnio zauważyłem jak ludzie czytają tygodnik Co słychać? i dyskutują. Nie miałem zielonego pojęcia, co tam może być napisane, ale jedna pani zapytała, czy czytałem ostatnio o naszym szpitalu. Głupio było mi się przyznać że nie czytałem, więc poszedłem do kiosku i kupiłem... ostatni egzemplarz Co słychać?

Gorzkie prawdy

Wzięli i napisali... / Gorzkie prawdy

Muszę się przyznać, że czytałem ten artykuł z zapartym tchem, bo wiem, jaka jest sytuacja w szpitalu, gdyż jestem stałym bywalcem różnych oddziałów. Parę razy leżałem na oddziale wewnętrznym, chirurgii, a i byłem też na sali porodowej jako dziadek u synowej i tu też wiele rzeczy słyszałem. Pacjentka pacjentce opowiadała jak to się je traktuje, a zwłaszcza jak to muszą karmić piersią choć są zmęczone porodem nieraz ciężkim, a noworodki są razem z mamami, którym należy się chwila wytchnienia (...)
Ośrodek zdrowia znam też jak własną kieszeń, więc myślałem, że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Począwszy od salowych po wyższy personel i zdawało mi się, że ludzie pracujący w tak wielkiej grupie potrafią współpracować. Słyszałem różne odzywki, jak pielęgniarka woła, stojąc przy dyżurce, salową żeby poszła na salę i zmieniła pampersa u leżącego dziadka. To nie tylko tak działa na jednym odcinku, ale na wszystkich – idź i podaj basen, wylej mocz. Czasami miałem ochotę podejść do takiej paniusi i zapytać, jaką to ona szkołę skończyła, że tak rozkazuje innym, ale nie miałem odwagi. Słyszałem również jak rozmawiały ze sobą panie, że nie dostały premii, a ordynator Niedziałek zabraną premię dał i tak dużo zarabiającym na kontraktach lekarzom. Jak tu żyć i nie kląć. Pytam czy lekarze wraz z ordynatorami pójdą do pacjenta umyć go, zmienić pampersa lub go nakarmić. I komu te panie mogą się poskarżyć. Współczuję im i nie zazdroszczę wykonywanej przez nie pracy.
No i po przeczytaniu artykułu w waszej gazecie zmobilizowałem się i piszę ten list, bo to karygodne tak traktować drugą osobę. Może ktoś go przeczyta jak go opublikujecie, a miałbym takie życzenie. Sam na własne oczy widziałem lekarza schodzącego do poradni, żeby przyjąć ludzi, którzy potrzebują pomocy. No i sam uznałem, że ten lekarz bardziej potrzebuje pomocy niż ci co na niego czekają. Jeszcze większym zaskoczeniem było zobaczyć znajomą pielęgniarkę, która pracowała w szpitalu, a ja myślałem, że ona jest już na emeryturze i bawi wnuczki. Tu szok – idzie ubrana w biały kitel, przystaje co kawałek i odpoczywa, bo ma sporo po sześćdziesiątce. Na dodatek wyszła na powietrze i paliła papierosa. To jednak prawda, co piszą.
Do tego słyszałem, że mają sprywatyzować szpital. Choć schorowany, postaram się pojechać nawet do samego ministra zdrowia i powiedzieć, jak działa starostwo wraz z dyrektorem szpitala. Jestem szanowanym obywatelem i wiele dobrego zdziałałem, będąc w sile wieku i zdrów i nie daj Panie Boże, żebym musiał się jeszcze tułać po odległych szpitalach. Do dupy to nie podobne. Niech starostwo weźmie się w garść i zrobi porządek z takim panem, który robi wszystko, żeby rozwalić nam jeden na okolicę szpital.
Na koniec muszę napisać, że znam też te osoby które zostały zwolnione ze szpitala. Za naszych czasów tak nie było, mieliśmy pracę i godziwą zapłatę, a teraz ludziom przyjdzie umierać z głodu i bez domu, bo mu zabiorą za długi i nikt za nikim się nie upomni, bo będzie się bał odezwać.

Numer: 2012 13   Autor: Czytelnik, zwolennik prawa, pacjent (nazwisko znane redakcji)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *