Ligi piłkarskie

Victoria Kałuszyn przełamała się i odniosła zwycięstwo dzięki bramce w końcowych minutach meczu. Podobnie ostatni gol padł w meczu Mazovii z Wilgą, ale było to trafienie na wagę utraty przez mińszczan 3 punktów

Ciosy końcowe

Ligi piłkarskie / Ciosy końcowe

Mecz z Zorzą Sterdyń rozpoczął się dla kałuszynian nie najlepiej. Już w 5. minucie po ewidentnym faulu bramkarza Huberta Radzikowskiego sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Paweł Maksymiak.
Piłkarze „Victy” nie załamali się jednak i kwadrans później doprowadzili do wyrównania. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Bartek Gruszczyński, a piłkę do siatki skierował głową Sebastian Wereszczak. Wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, dwie minuty przed końcem Maciek Polemberski przeprowadził rajd niemal przez całe boisko, oddał piłkę do nadbiegającego Sebastiana Wereszczaka, który strzela obok bezradnego bramkarza Zorzy, dając Victorii zwycięstwo i cenne 3 punkty. Niestety, w jednej z akcji kontuzji kostki doznał Michał Bondara i prawdopodobnie będzie zmuszony odpocząć od piłki na kilka tygodni.
Piłkarze mińskiej Mazovii mieli nadzieję na korzystny wynik w meczu ze średniakiem tabeli – Wilgą Miastków. Początek był udany – w 17 minucie Patryk Halaburda uderzył z bardzo ostrego kąta po długim rogu i udało mu się zmieścić piłkę w bramce. Miastkowianie wyrównali zaledwie kilka minut później, po błędzie obrońców Mazovii. Jeszcze przed przerwą mińszczanie wyszli na prowadzenie za sprawą Jarka Krajewskiego. Po zmianie stron wciąż nie brakowało sytuacji dla obu drużyn, mińszczanie mieli kilka „setek”, ale świetnie w bramce gości spisywał się Przemek Szymanek. Czasu było coraz mniej, a gospodarze nadal mieli niepewną, tylko jednobramkową przewagę. Na ich nieszczęście niedługo przed końcem zawodnicy Wilgi wreszcie odczarowali bramkę Piotra Rumaka – Paweł Cichecki w sytuacji „sam na sam” minął bramkarza, po czym strzelił, a piłka po odbiciu od poprzeczki wpadła do siatki.
Trwa fatalna bessa Tygrysa Huta Mińska, który przegrał u siebie 1:2 z Pogonią II Siedlce. Jedyną bramkę dla gospodarzy strzelił Michał Główka.
Sokół Celestynów po golach Radka Rębkowskiego i Grzegorza Laskusa pokonał Wisłę Dziecinów 2:1 i znalazł się na drugim miejscu w tabeli.
Mimo ogromnej walki Fenix Siennica przegrał z liderem warszawskiej drugiej A-klasy 0:1. Wiele do życzenia pozostawia też boisko sienniczan, którego stan jest fatalny. Nie ułatwi to gry zawodnikom, którzy spodziewają się zdobywania punktów głównie na wyjazdach. Mile wspominany nie będzie również w Siennicy sędzia Paweł Rupniewski, którego praca budziła wiele kontrowersji. Do największej z nich doszło, gdy arbiter podyktował bardzo wątpliwy rzut karny za domniemaną rękę w polu karnym. Wiadomo jednak, że jedenastkę zgodnie z przepisami dyktuje się za celowe zagranie tą częścią ciała, a w tej sytuacji piłka odbiła się od kępy trawy i błyskawicznie dotknęła dłoni zawodnika Siennicy. Karny z pewnością nie powinien być podyktowany i Rupniewski widocznie chciał się zrehabilitować pod koniec spotkania, seryjnie odgwizdując dla Siennicy rzuty wolne.
Najwyższe zwycięstwo zanotowała Watra Mrozy, która podobnie jak na jesieni wygrała 5:1 z PKS II Radość. Hattricka ustrzelił Maciej Mistewicz, a dwa trafienia dołożył Daniel Serwatka.

Numer: 2012 13   Autor: (ip)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *