Spod Jacka

Polacy są zawiedzeni, a nawet oburzeni postępowaniem nowych koalicjantów. Narzekają na popisy POPiS, przepychanki i swary. Ale mnie to wszystko nie dziwi, a szczególnie taniec PO wokół stołków! Na tle wygibusów Tuska taniec bliźniaków jednojajowych wydaje się szlachetnym polonezem prowadzonym pewnie i z wdziękiem.

Wygibusy

Najpierw wytańczyli sobie dwie izby parlamentu, następnie prezydenturę, potem marszałków w sejmie i senacie, a teraz rząd, czyli przejęli całą władzę w kraju. Po drodze zagrali jeszcze na nosie obrażalskiej jak księżniczka Platformie i puścili oczko do LPR, Samoobrony i PSL, które zaczęły bić im za to brawo. Ten taniec jest zrozumiały, gdy pamięta się to, co Jarosław Kaczyński na spotkaniach przedwyborczych określił jako cele PiS. Zmiany mają być tak duże, że przekształcą Polskę w inny kraj - stąd mowa o IV RP. Aby mogły do końca spełnić rolę, bliźniaki zechcą jeszcze przejąć władzę w samorządach. Toteż wybory samorządowe mogą być bliżej niż nam się to dziś wydaje. I może już na wiosnę zaczną się zalotne tańce naszych kandydatów na radnych, prezydentów, burmistrzów czy wójtów? Kto wie...
A skoro już o tańcach mowa, wypada zauważyć, że Koleje Mazowieckie wycięły nam niezłego hołubca likwidując superszybką „Aleksandrię”. Bo prawdopodobnie ten pociąg nie będzie nas już woził do Warszawy, przynajmniej na razie. Podobno się to nie kalkuluje. Kalkuluje się za to dalsza budowa trasy dla szybkich pociągów, która ruszy już wiosną, żeby przeciągnąć tę trasę na razie z Siedlec do Łukowa. Można zapytać: kto te kalkulacje przeprowadził? I jak mu wyszło, że budowanie nowych torów dla szybkich pociągów się kalkuluje, ale jeżdżenie zbudowaną trasą już nie? Niezłą wyciął figurę!
W rytmie walca krąży wokół naszego miasta szef firmy Stadler. Krąży i zapewnia, że zbuduje w Siedlcach fabrykę, że to się nam opłaca, jemu też, no to zróbmy coś wreszcie razem – zdaje się szeptać w czyste uszy władz. Ale władze jakby do walca nieskore, siedzą pod ścianami jak wiejskie panny, purpurowe, zawstydzone. No bo jak to: zatańczyć od razu z takim przystojniakiem z zagranicy? Toż to nie wypada, nie nasze przy nim miejsce, a i własny krok zaraz można byłoby całkiem zgubić – mówią. I czekają.
Nie myślą bidule, że lada dzień wkroczy do miasta para bliźniaków jednojajowych przemierzająca właśnie Polskę krokiem poloneza. A ci lubią nawywijać, i w dodatku bardzo chcą. Ale jak nam przytańcują, to mogą tak zamącić, zakurzyć, że wymiotą spod ścian nieruchawe panny. Toteż uważajcie – siedleckie cnotki. To, że udało się wam spokojnie pod ścianami siedzieć tyle lat, nie znaczy, że już zawsze tak będzie. Zwłaszcza teraz, gdy bliźniaki szaleją...

Numer: 2005 45   Autor: (ade)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *