Wzięli i napisali...

Na bazie prywatyzacji państwowego przedsiębiorstwa PKP powstało kilkadziesiąt różnych spółek. Dzisiaj nie wiadomo, kto za co odpowiada na kolei.

Perony z lodu

Wzięli i napisali... / Perony z lodu

Powoduje to niesamowity bałagan, czego przykładem jest niepunktualność przejazdów kolejowych, ciągłe zmiany w rozkładach jazdy i trudności przesiadkowe.
Bez wzdychania za komuną, trzeba jednak przypomnieć, że dawniej zawiadowca stacji rzeczywiście był kierownikiem i gospodarzem terenu, któremu wszystko podlegało. Robione były dzienne czy tygodniowe odprawy personelu; każdy był odpowiedzialny za przypisane mu obowiązki. Trafiały się zimą oblodowacenia stacji, ale trwało to dzień lub dwa, a nie tygodniami. Obecnie po schodach i kładkach peronowych strach iść, trzeba trzymać się poręczy dwoma rękami, a przecież są do przeniesienia jeszcze bagaże czy z wózki dziecięce.
Starałem się pomóc starszemu panu w wejściu schodami na kładkę, a ten głośno przeklinał porządek na kolei. W pewnym momencie o mało obydwaj nie wywinęliśmy orła. Służba techniczna peronów tylko posypywała miejsca newralgiczne piaskiem, a przecież śnieg i lód zalega całe perony.
Okazuje się, że nie tylko jest tak na stacji w Mińsku, ale i w Dębem Wielkim Wielkim, Halinowie, warszawskiej Wesołej i Rembertowie. Wydaje się, że administratorzy samorządów lokalnych w osobach burmistrzów i wójtów, dysponujący prawem administracyjnym winni również reagować w takich sytuacjach w imię bezpieczeństwa podróżujących swoich mieszkańców.

Numer: 2012 05   Autor: Franciszek Zwierzyński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *