Brydż sportowy

Gdyby piłkarze Mazovii zdobyli mistrzostwo ligi i dotarliby np. do ćwierćfinału Pucharu Polski - kibice z pewnością świętowaliby ten triumf na ulicach Mińska. Brydżyści nie są tak popularni, a nie brakuje głosów, że gra w karty to żaden sport. A jednak...

Potrójny Roguski

Krzysztof Roguski uczestniczy od wielu lat w mistrzostwach kraju prawników i nie przyjeżdża do Mińska Mazowieckiego z gołymi rękami. W tym roku w Olsztynie uśmiechnęło się do niego wyjątkowe szczęście - zdobył trzy mistrzowskie puchary.
- Wygrałem przede wszystkim indywidualnie, grając co dwa rozdania z innym partnerem. To dla mnie największy sukces - powiedział „Cs” pan Krzysztof, prezentując najokazalszy puchar. Zwyciężył również w parze z Cezarym Przasnkiem (też mińszczanin, a obecnie prokurator w Przasnyszu) oraz w turnieju drużynowym z kaliską parą Olenderek-Sabała.
W mistrzostwach startowało 26 prawników z całej Polski. Przyjechali najlepsi, grający niejednokrotnie w brydżowej ekstraklasie, więc rywalizacja była zacięta. Roguski okazał się czarnym koniem turnieju, choć już wcześniej był znany jako mistrz trudnych rozgrywek.
Udowodnił to nie jeden raz podczas ligowych meczów Mazovii, choć ta - jak pamiętamy - spadła w ubiegłym roku z drugiej ligi. Teraz w trzeciej zajmuje piąte miejsce, notując na ostatnim zjeździe w Warszawie 3 zwycięstwa, remis i dwie przegrane. Szansą na podreperowanie miejsca będą zawody w przedostatni weekend listopada.
A tymczasem działacze mińskiego brydża chcą grę w karty zaszczepić w szkołach, ale - co dziwi Roguskiego - dyrektorzy nie są tym zainteresowani. Jednak szkółka brydżowa pod okiem samego prezesa „Przełomu” czy Krzysztofa Kulki może wypalić. Wystarczy finansowy wist i wypromowanie brydża jako gry rozwijającej logiczne myślenie. Może kilku samorządowców (a nawet burmistrz Grzesiak) też by się skusiło...

Numer: 2005 45





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *