Piłkarskie nadzieje

Strzelać jest łatwo, trafić – trudno. To porzekadło często znajduje odzwierciedlenie na piłkarskim boisku, jednak nie w przypadku Marcina Kowalczyka. Zawodnik MOSiR-u’95 Mińsk Mazowiecki zdobył w minionej rundzie pięć bramek i jest najlepszym strzelcem drużyny

Chcę zwyciężać

Piłkarskie nadzieje / Chcę zwyciężać

Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką?
– W dzieciństwie lubiłem grać ze starszymi braćmi i kolegami z osiedla. Pięć lat temu MOSiR utworzył drużyny młodzieżowe. Przyszedłem na trening mojego rocznika i od tamtego czasu wciąż trenuję.
Skąd się wzięła twoja ksywka – „Druciak”?
– Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia, kto ją wymyślił oraz w jaki sposób. Mam wrażenie, że od zawsze koledzy z drużyny i znajomi tak do mnie mówią.
Na jakiej pozycji na boisku najlepiej się czujesz?
– Grałem na wielu pozycjach takich jak lewy obrońca czy napastnik, ale najlepiej czuję się na lewym skrzydle.
Jak oceniasz trenera Stelmacha i treningi?
– Trener Stelmach jest dobrym fachowcem, dużo się u niego nauczyłem. Zawsze stara się mnie wspierać i mi pomagać. Jeśli chodzi o treningi, to lubię na nie przychodzić. Panuje miła atmosfera, którą tworzą koledzy i trener.
Kto jest największym żartownisiem w waszym zespole?
– Zdecydowanie najczęściej rozśmiesza nas Maciek Radomski. Wesoło jest również, kiedy robimy tak zwane MMA (śmiech).
Którą z bramek strzelonych przez ciebie jesienią uznałbyś za najważniejszą?
– Myślę, że na to miano zasługuje moje trafienie z Ciechanowem na 2:0. Dobrą asystą popisał się wtedy Mati Gromysz, podając mi piłkę piętką. Wyszedłem sam na sam z bramkarzem i przelobowałem go. Odtąd grałem regularnie w pierwszym składzie.
Masz jakiś patent na strzelanie bramek?
– Tak się składa, że znajduję się we właściwym miejscu w odpowiednim czasie. Jeśli nadarza się sytuacja na strzelenie gola, umiem ją wykorzystać.
Czy wcześniej, grając w defensywie, zdarzało ci się strzelać na przestrzeni rundy podobną ilość bramek?
– Na obronie grałem w tamtym sezonie przez całą rundę wiosenną, ale strzeliłem tylko jedną bramkę.
Które mecze w tej rundzie były dla ciebie najtrudniejsze?
– Z Mazurem Karczew i Polonią Warszawa. Obie drużyny przez cały czas atakowały i musieliśmy wciąż się bronić.
Odczuwasz różnicę poziomów między grą w I Mazowieckiej Lidze Juniorów Młodszych a w okręgówce?
– Kolosalną. W lidze okręgowej można było przejść pół boiska i strzelić bramkę, padało wiele dwucyfrówek. W Mazowieckiej natomiast jest dużo walki, żaden zawodnik nie odpuszcza, gra do samego końca.
Jakie masz cele na nadchodzącą rundę?
– Gra we wszystkich spotkaniach i jak najwięcej zwycięstw.
Życzę ci realizacji tych zamierzeń i dziękuję za rozmowę.
– Również dziękuję, a korzystając z okazji chciałbym pozdrowić Glizdę i Maćka, moich najlepszych ziomków z drużyny.

Numer: 2012 03   Autor: Rozmawiała Iwona Padzik





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *