Mińsk Mazowiecki mikołajkowy
W minioną sobotę Miejski Dom Kultury zaprosił mińszczan na festyn z teatralnym baśniami, świąteczną muzyką oraz kiermaszem z bożonarodzeniowymi cudeńkami. Frekwencja była ogromna, a pałac pękał w szwach. Nic w tym dziwnego, wszak gwiazdą tego dnia był przecież św. Mikołaj
Ubaw z czarami
Mikołaj czekał na wszystkich w ogromnych saniach, zaprzężonych w renifery i kusił pełnym niespodzianek workiem. Po te słodkości i prezenty zgłosiły się tłumy dzieci i oczywiście nie obyło się bez ogromnych kolejek. Stoiska z rękodzielniczymi wyrobami również cieszyły się powodzeniem. Na tegorocznym kiermaszu szczególnie podobały się ozdoby na choinkę, figurki i kartki, wykonane przez uczestników warsztatów terapii zajęciowej Caritas Diecezji Warszawsko- Praskiej. Wykonane przez indywidualnych artystów kolorowe bombki, szydełkiem dziergane aniołki i wyczarowane akwarelą zimowe pejzaże przypominały, że święta tuż, tuż.
W sali teatralnej rozgościły się na dobre baśnie, pełne czarodziejów, wróżek, aniołków oraz diabełków. Nie zabrakło też autografów oraz serdecznego kontaktu z kolejnymi trupami teatralnymi. „Zimowa opowieść” w wykonaniu Teatru Kuffer śpiewem i humorem zapoczątkowała pięciogodzinny, mikołajkowy maraton uśmiechu. Wśród gitarowych brzmień wartko toczyła się historia niesfornej dziewczynki, którą interaktywnie ukazali Anna i Maciej Musiałowie. Podobnych wrażeń dostarczyło muzyczno-iluzjonistyczne widowisko w wykonaniu iluzjonisty Andrzeja Poźniaka. Przeplatana konkursami magia spodobała się tak bardzo, że na sali ani na chwilę nie zrobiło się luźniej. Dzieci, począwszy od 2-3-latków, a skończywszy na 10-latkach z zapartym tchem obserwowały pokazy czarodzieja i wróżki. Perypetie Aniołka i Diabełka, zaprezentowane potem przez artystów teatru Patigo z Kielc zupełnie już rozochociły młodych widzów. Podskokami, tańcem, radosnym śmiechem i gromkimi brawami obwieszczali swój aplauz oraz uznanie dla aktorów. Emocje urosły niemalże do zenitu, gdy na scenę wkroczył Mikołaj. Oczywiście znalazł dla każdego czas, pozował do zdjęć i szczodrze obdarowywał uśmiechami oraz wspomnieniami z pałacowego, udanego spotkania.
Numer: 2011 50 Autor: Teresa Romaszuk
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ