Drodzy Czytelnicy

Nie lubimy obcych we własnym gnieździe. A jeśli już się pojawią, niech nas rozbawią i... do widzenia. Taką cechę mają artyści, jak na przykład goszcząca na forum kultury Maria Seweryn. Całkiem inną rolę pełnili w ubiegłym tygodniu dziennikarze śledczy z tropiącej zło Uwagi TVN. Jednym dali powód do drwin, innym przynieśli wstyd i upokorzenie

Obcy w gnieździe

Drodzy Czytelnicy / Obcy w gnieździe

Skromnie ubrana, uśmiechnięta, a przede wszystkim szczera. Taką kobietą objawiła się Maria Seweryn zaproszona przez starostwo na tegoroczne forum kultury. Oczywiście, kultury jak najbardziej instytucjonalnej, choć sama aktorka reprezentuje ostatnio jej społeczno-prywatną odmianę. Otóż razem ze swoją matką Krystyną Jandą porwała się na teatr, który z góry skazany był na przegraną. Jednak te dwie dzielne kobiety trwają i wcale nie czują się męczennicami, które wyautowano z państwowego mecenatu. Wcale to nie znaczy, że nie pragną finansowej opieki ministra kultury. Owszem, nawet się o nią głośno domagają, krytykując nierówne traktowanie podmiotów tworzących kulturę.
Nie mamy w Mińsku Mazowieckim teatru, ale są różne podmioty działające na rzecz kultury lub tworzące jej nową jakość. Nietrudno i u nas zauważyć analogię, bo przecież całkiem inaczej budżet miasta finansuje własne instytucje jak MDK, MBP czy MZM niż organizacje pozarządowe zajmujące się kulturą. Dostają ochłapy, ale gdyby ktoś założył prywatny dom kultury czy bibliotekę, nie miałby szans nawet na złotówkę pomocy. Oczywiście, prawo pozwala na partnerstwo publiczno-prywatne, ale lęk przed podejrzeniem o korupcję jest jeszcze tak wielki, że aż paraliżujący.

Dziennikarze krajowych mediów nie boją się odsłaniać patologii, co widać dobitnie w ich programach i na szpaltach. Ostatnio pokazali działalność zakładów mięsnych Minwar z Choszczówki. Nigdy by się nie dowiedzieli, że coś tam śmierdzi, gdyby nie życzliwy sąsiad, który był przed laty współwłaścicielem zakładów.
Teraz wrócił z Ameryki, więc chce mieć cicho, pachnąco i zdrowo, co w bliskim sąsiedztwie z zakładami nie jest łatwe. Bez problemu zauważył maź w rowie, schnące brzozy i dziwną barwę wody we własnej studni. Powiadomił o tym Uwagę TVN i osiągnął cel – Minwar został opluty, a wraz z nim starosta i wszystkie służby sanitarno-ekologiczne, którym zarzucono brak reakcji na trucie środowiska.
Jakież to łatwe, gdy ma się do dyspozycji kamerę i sprytnego montażystę. Ale z drugiej strony także dziwne z powodu zachowania ludzi przed kamerą. Fakt, byli zaskoczeni, ale to nie argument, by uciekać czy wpadać w intelektualny popłoch. A jeśli rzeczywiście wszystko jest zgodne z prawem, musimy obcego wpuścić do gniazda, bo on nie odpuści. Takie jest prawo każdych mediów, które ciekawymi informacjami walczą o czytelnika lub widza.
Aż się prosi ciąg dalszy tej dziwnej historii, którą prawdopodobnie rozstrzygnie sąd. Nikt bezkarnie nie może zanieczyszczać środowiska, bo natura to nasze wspólne gniazdo.

Numer: 2011 48   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *