Jubilatka z Karoliny

Całkiem niedawno gościliśmy u stulatki w Targówce, a tu kolejna niespodzianka i także tuż pod Mińskiem. Otóż Zuzanna Mistewicz ma rówieśnicę – Józefę Tarczyńską z Karoliny, która jest młodsza od słynnej już w okolicy Zuzi o 25 dni, ale za to z ułańskimi tradycjami. Nic, tylko promować mińską gminę jako oazę stulatków...

Stulatka od ułana

Jubilatka z Karoliny / Stulatka od ułana

Wychowywała się w Siennicy jako Józia Dziugłówna. Długi czas bez ojca, który był ułanem, ale w carskiej armii. Marzył o wolnej Polsce, a gdy nadeszła wraz z Pierwszą Brygadą, śpiewał dzieciom wojskowe, polskie piosenki. Wpływ ojca był tak duży, że do dzisiaj na dźwięk ułańskich szlagierów pani Józefa się tak się wzrusza, że o śpiewie nie ma już mowy.
Siennicka arkadia Józi skończyła się w 1935 roku, kiedy jako 24-letnia panna poślubiła o 3 lata starszego Jana Tarczyńskiego z Karoliny. Jak i gdzie się poznali – nie pamięta, ale synowie sądzą, że dzięki swatkom. Może było to celowe działanie rodziny, a może po prostu zbieg okoliczności, który doprowadził do połączenia się już niemłodych – jak na tamte czasy – narzeczonych.
W rok po ślubie urodziła córkę Krystynę, która miałaby dziś 75 lat. Przeżyła tylko pół wieku, ale na szczęście na tej tragedii się skończyło. Trzej synowie mają się dobrze. Dwaj starsi, tj. 71-letni Tadeusz i 66-letni Franciszek mieszkają w Mińsku, a najmłodszy 56-letni Paweł w nowym domu zbudowanym naprzeciwko posesji rodziców. Pani Józefa urodziła go mając 44 lata, a on odwdzięczył się mamie dożywociem i siedmiorgiem wnucząt. Pozostałe dziewięć babcinych pociech to dzieła Krystyny, Tadeusza i Franciszka, którzy z kolei mogą się pochwalić 17 dzieci – prawnucząt pani Józefy.
Z tak liczną rodziną stulatka z Karoliny ma się wyśmienicie, a dzięki wizycie Jana Wiącka i Grażyny Zagórskiej z KRUS-u wzbogaci się o comiesięczną dotację w kwocie 2 882 zł, która zasili niewielką rolniczą emeryturę, jaka musi jej wystarczać od 1989 roku, kiedy to została wdową.
Tradycyjnie stulatkę odwiedził wójt Janusz Piechoski – także mieszkaniec Karoliny – w towarzystwie Alberta Woźnicy i sołtys Edyty Głuchowskiej. Był również proboszcz parafii z Wólki Mińskiej – ks. Jerzy Danecki, który nie tylko przywiózł stulatce życzenia, ale i świętą komunię.
A goście pokrzepieni szampanem i tortem winszowali jubilatce zdrowia, bo to rzadkość, by w tym wieku jeszcze tyle słyszeć i rozumieć. Pani Józia zaś się dziwiła, że ma przeżyć kolejną setkę, której tak śpiewnie i głośno wszyscy jej życzyli.
Recepta jest prosta – nie oszczędzać się w pracy, urodzić czworo dzieci, jeść co smakuje i nie martwić się z powodu błahych problemów. No i śpiewać ulubione piosenki. Teraz z pytaniem – czy na tamtym świecie ułani będziecie?

Numer: 2011 44   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *