Wzięli i opisali...

Mówi się, że twarz jest zwierciadłem duszy, a przyroda jej ludzką kolebką. Tam odbijają się wszystkie emocje, które chwytają fotoreporterzy, dla których uczucia są najważniejsze. Ostatnio gościło w Mińsku Mazowieckim dwóch takich artystów – Edward Grzegorz Funke ze swoim portret ze świata i Leszek Szczasny ze światem na wyciągnięcie ręki

Odbitki świata

Wzięli i opisali... / Odbitki świata

Edward Grzegorz Funke fotografuje od ponad 40 lat, a swoją wiedzę przekazuje młodym pasjonatom w założonej przez siebie szkole. Od kilku lat wraz z żoną Krystyną podróżuje po świecie, realizując własny projekt fotograficzny. Wspólnie odwiedzili 6 kontynentów, tworząc portrety ludzi różnych narodowości i kultur. Jedne robione niezauważenie, inne chętnie pozowane, a jeszcze inne płatne, bo niekiedy osoba fotografowana kazała sobie wcześniej zapłacić.
Na mińskiej wystawie pojawiła się ich prawie setka, ukazująca portrety m.in.: Egiptu, Indii, Indonezji, Kenii, Peru, Tanzanii czy Tybetu. Znalazło się także miejsce na rodzimą fotografię – niepełnosprawnego wpatrującego się w obrazy antycznych kobiet. Są też te bijące pozytywną energią, jak kubańska staruszka z cygarem czy machający do widza starzec, figlarnie pokazujący język.
Wszystkie kryją w sobie potężną dawkę emocji i – co najważniejsze – odbijają w sobie kulturę całego globu, zachwycając tych widzów, którym na zagraniczne podróże brakuje czasu bądź pieniędzy.

Tymczasem w MBP gościł Leszek Szczasny – podróżnik, fotograf, politolog i filozof. Podczas spotkania globtroter zaprezentował swoją książkę „Świat na wyciągnięcie ręki” oraz podzielił się swoimi doświadczeniami, przemyśleniami i fotograficznymi pamiątkami z wypraw.
Jak sam mówi, raz do roku pakuje swój plecak i wyjeżdża, omijając miejsca oblegane przez Europejczyków. Śpi pod gołym niebem, gości w domach przy swojej trasie, dzięki czemu poznaje kulturę i zwyczaje mieszkańców zwiedzanych terenów. W swojej książce zawarł sporo autorskich opowieści z podróży po Hiszpanii, Ukrainie, Turcji, Syrii i całych Bałkanach.
W jesienny wieczór Leszek Szczasny zaprosił mińszczan na pełną gawęd, muzyczno-fotograficzną wędrówkę przez wszystkie regiony i wymiary Syrii. Powiedział jednak, że Turcję pokochał bardziej. Gawędy Szczasnego przeplecione były zaskakującymi przygodami i spotkaniami z ludźmi o szczerych twarzach. Wielką atrakcją pokazu slajdów były ukazane realia ramadanu, wizerunki meczetów, soczyste owoce granatu, magiczne drogi, ogromne i wyjątkowe koła wodne w Hamie, ruiny bazyliki św. Szymona Słupnika, umarłe miasta, wielbłądy, stare auta i brudne targowiska. Wszystko na wyciągnięcie ręki.
Opowiedział także o swoich mrożących krew w żyłach przygodach. Te najbardziej niebezpieczne zdarzyły się mu niestety w... Polsce.

Numer: 2011 43   Autor: Wernisażowały ‑ Justyna Kowalczyk i Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *