Ligi piłkarskie

Tygrys Huta Mińska Mazowieckiego upodobał sobie dramatyczne rozstrzygnięcia. Tym razem jednak wszystko skończyło się szczęśliwie, zdobyciem pierwszego kompletu punktów w sezonie

Tygrys końcówek

Ligi piłkarskie / Tygrys końcówek

Mecz z Koroną Olszyc, czyli towarzyszem dolnych rejonów tabeli okręgówki piłkarze z Huty Mińskiej musieli wygrać, bo jeśli zdobywać punkty, to właśnie z takimi drużynami. Jednak po dziewięćdziesięciu minutach nadal utrzymywał się dwubramkowy remis po dublecie Macieja Gałązki. W końcówce zwycięską bramkę zdobył Robert Krusiewicz. Zawodników Tygrysa czeka trudny pojedynek z Naprzodem Skórzec, a za czerwone kartki jeszcze w tym spotkaniu będą pauzować Łukasz Gagaska, Dawid Gręziak i Kamil Parobczyk.
Z Naprzodem przegrała 0:2 Victoria Kałuszyn i był to do tej pory najsłabszy mecz kałuszynian.
Piłkarze Mazovii chcieliby mieć tylko takich rywali, jak Sęp Żelechów, którego piłkarze byli tylko tłem dla mińszczan. Po wrzutce z rzutu rożnego wynik otworzył strzałem głową Jarek Krajewski. Drugą bramkę zdobył Patryk Halaburda po fenomenalnej wymianie dziesięciu podań, w tym siedmiu ostatnich z „pierwszej piłki”. Trzecie trafienie padło łupem Rafała Słowika, a strzelanie zakończył Bartek Kozakiewicz.
Z naszych drużyn w siedleckiej A-klasie na szczyt podąża Tęcza Stanisławów, która pokonała 3:1 lidera z Jartypor. Do przerwy stanisławowianie prowadzili 2:0 po bramkach Arkadiusza Perzanowskiego i Sławomira Pszczółkowskiego, a w drugiej połowie trafienie z rzutu karnego dołożył również Perzanowski. Świt Barcząca przegrał 1:4 z Jabłonianką Jabłonna Lacka, a jedyną bramkę dla Świtu zdobył Rafał Grabowski. Bez punktu w piątej kolejce jest również Jutrzenka Cegłów, której piłkarze przegrali 0:3 z Miedzanką Miedzna.
Siedlecka B-klasa to strzeleckie popisy. Pierwsze trzy oczka zdobył Płomień Dębe Wielkie, wygrywając 3:0 ze Starąwsią, a premierową porażkę 1:4 poniosła Olimpia Latowicz. Victoria II Kałuszyn wygrała 6:2 z Nojszewianką II Nojszew. Hattricka ustrzelił Bartosz Zasuwik, dwie bramki Maciej Polemberski, a jedną bramkę sprezentowali kałuszynianom gospodarze.
Najwyżej zwyciężyła Mazovia II Mińsk Mazowiecki, gromiąc 8:1 Rywala Ruchna. Pierwszego gola zdobył z rzutu karnego Jakub Popławski, a arbiter pokazał czerwoną kartkę jednemu z zawodników gości. Na 2:0 podwyższył Bartek Kozakiewicz. Trzecią bramkę strzelił Waldemar Osica, a niedługo potem arbiter znów wręczył jednemu z piłkarzy Rywala czerwień i podyktował jedenastkę wykorzystaną przez Karolav Korczyńskiego. Nominalny obrońca z powodu sytuacji kadrowej musiał w tym meczu wystąpić na pozycji bramkarza, ale nie miał zbyt wiele do roboty, a raz urządził sobie indywidualny rajd przez ponad połowę boiska. Ostatnią bramkę w pierwszej części spotkania strzelił Kuba Gańko. Po zmianie stron trafiali Osica, Sebastian Kurpias i Robert Przyborowski. Bramka dla Ruchny padła po jednej z niewielu akcji rywali i była efektem tego, że większość zawodników Mazovii znajdowała się na połowie przeciwnika, chcąc podwyższyć prowadzenie. Odkąd piłkarze Ruchny musieli sobie radzić w dziesiątkę, Mazovia całkowicie dominowała na boisku i gdyby nie mnóstwo odgwizdanych spalonych, spokojnie mogłaby paść dwucyfrówka.
MOSiR Mińsk Mazowiecki przegrał na wyjeździe 1:2 z Juniorem Radom, ale głównym aktorem całego przedstawienia okazał się sędzia. To, co wyprawiał wołało o pomstę do nieba i nic dziwnego, że piłkarzom gości puszczały nerwy. Czerwoną kartkę za dwie żółte ujrzał Maciej Radomski, zaś jedno „żółtko” Mateusz Gromysz, który zdobył jedynego gola dla swojej drużyny. Pretensje można było zgłaszać nie tylko odnośnie arbitra, ale również piłek gospodarzy, których trajektoria lotu była absolutnie nieprzewidywalna i trudna do oswojenia dla zawodników MOSiR-u. Trzy dni później mińszczanie podejmowali u siebie Ursusa Warszawa i tym razem również nie udało się zdobyć chociażby punktu. Warszawianie wygrali 3:0, ale różnie mógłby się potoczyć ten mecz, gdyby kilku piłkarzy MOSiR-u wykorzystało swoje sytuacje. Młodzi mińszczanie przekonują się na własnej skórze, że o utrzymanie może być bardzo trudno, ale muszą się starać, by walką urwać rywalowi każdy cenny punkt.

Numer: 2011 39   Autor: (ip)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *