Wzięli i opisali...

Poziom mińskich lokali gastronomicznych jest podobny do poziomu polskiej piłki nożnej. I tak jak (...) Wisła Kraków przekonała się, jak wiele jej brakuje do poziomu Ligi Mistrzów, tak wystarczy się wybrać choćby do pobliskiej Warszawy, żeby się przekonać jak wiele brakuje mińskim lokalom.

Gdzie tu zjeść?

Niektórzy pewnie nie będą narzekać, lubią pizzę, którą można dostać wszędzie; inni, w tym i ja, żałują, że w Mińsku Mazowieckim nie ma lokalu „charakternego”, z własnym stylem i specjalnością.
Widzieliście Babooshkę w Warszawie? To dobry przykład. Nieskomplikowane, ale atrakcyjne wschodnie menu (rewelacyjne żarkoje, ale też bliny, pielmeni i czeburieki). Wyposażenie wnętrza spójne z menu: wschodnio-swojsko-chłopskie. I sprawna, profesjonalna obsługa. To wszystko sprawia, że do tego lokalu chętnie wracam. I będę wracał.
W Mińsku, niestety, jest inaczej. I nie wiem zupełnie czemu. (...) U nas w restauracji włoskiej podaje się podobno żurek i żeberka (sic!) (wiadomość z drugiej ręki, jeśli to nieprawda, proszę skorygować), w pizzeriach nie słyszano o oliwie (!) , w lodziarni podaje się lody z owocami sezonowymi z puszki (!), a w pewnym lokalu przy deptaku sałatkę grecką z kapustą pekińską (!). Litości...(...)
Marcinem (fragmenty z blogu MIĘDZY SŁOWAMI)

Numer: 2011 36





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *