Chociaż wakacje jeszcze trwają, w sklepach pojawiły się już artykuły szkolne, podręczniki, lektury. Rodzice przychodzą, pytają o ceny podręczników i... łapią się za głowę. Wyprawka szkolna, to nadal duży wydatek
Szkolna drożyzna
Największy popyt jest w tej chwili na podręczniki do szkoły podstawowej. – Książki kupują głównie rodzice młodszych dzieci. Najbardziej zaaferowani są ci, co idą do klas pierwszych podstawówki i gimnazjum. Licealiści aż tak się nie przejmują i czekają do początku roku – mówi zaprzyjaźniona księgarz, pracująca w punkcie przy ul. Warszawskiej.
W niemałym kłopocie są rodziny wielodzietne. Wyprawka dla ucznia klas młodszych waha się od 194 do 219 złotych i jest to tylko pakiet podstawowy. Do tego trzeba zapłacić za książki do języka obcego (69-75 zł). Droga inwestycja, ale są one najczęściej drukowane poza granicami, w kraju tylko dystrybuowane. W klasach starszych podstawówki za podręczniki zapłaci się ponad 400 złotych. Wyprawka gimnazjalisty to koszt około 300-500 zł. Co roku to samo. Prawie żadna książka nie może być powtórnie wykorzystana, mimo iż najprawdopodobniej co roku nie dokonuje się aż tak znaczących odkryć naukowych.
Pani Katarzyna, mama 12-letniej Basi i 15-letniego Pawła, nie rozstaje się z kalkulatorem. Córkę i syna wysłała na wypoczynek, a sama z listą książek odwiedza księgarnie. Potrzebuje podręczników do szóstej klasy szkoły podstawowej i do trzeciej klasy gimnazjum. Przy zakupie gotówką, zwłaszcza kilku kompletów książek z ćwiczeniami można będzie zaoszczędzić od 10 do 20 proc. Szuka więc najtańszej oferty. Rodziców w takiej sytuacji jest znacznie więcej i to właśnie o zawartość ich portfeli walczą księgarze w wakacje. Proponują korzystne upusty. Z dodatkowych ulg korzystają także stali klienci, ale – jak mówi pani księgarz – prawdziwych miłośników książek jest z roku na rok coraz mniej. Co bardziej zapobiegliwi kupują już opracowania lektur oraz ściągi, ale jest to tylko niewielki margines wśród kupujących. Wielu klientów pojawia się w księgarni tylko raz w roku i to oni właśnie domagają się jak największych rabatów oraz ulg. Wielu jest także takich, co narzeka na ceny, ale nigdy nie skorzysta z propozycji giełd z książką używaną. „Płaczą” i kupują co roku podręczniki nowe.
Jak co roku, o pomoc rządową mogą się ubiegać uczniowie z rodzin z dochodem nie przekraczającym 351 zł miesięcznie na osobę. Jest to ważna pomoc, bo trzeba jeszcze kupić przybory szkolne, buty oraz plecaki. One są najdroższym elementem szkolnej wyprawki. Rodzice, jeśli już muszą oszczędzać, zazwyczaj robią to na drobnych artykułach szkolnych. Jak twierdzą, kupują dzieciom porządne plecaki, by służyły im dłużej niż jeden rok szkolny.
Dla licealistów sezon na kupno nowych książek jeszcze się nie zaczął. Zdaniem pani z księgarni, może nastąpi to dopiero we wrześniu. Oczywiście z naciskiem na „może”, puentuje ze smutkiem. O nowe podręczniki pytają się najczęściej pierwszoklasiści. W starszych klasach kupuje się książek znacznie mniej. Jak sobie radzą, zwłaszcza przed maturą? Najprawdopodobniej kupują książki używane, często także korzystają z bryków oraz z Internetu.
Liczyć i poważnie głowić muszą się rodzice uczniów, ale także księgarze. Nie tylko w ciągu trzech, ale przez okres dwunastu miesięcy prowadzą zmagania z kalkulatorem, niespodziankami programowymi, wydawcami, nieuczciwymi szkołami i klientami oraz z pojawiającą się tylko w sezonie konkurencją.
Numer: 2011 35 Autor: Teresa Romaszuk
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ