Mińsk Mazowiecki mieszkaniowy

Jeszcze nie skończyła się stara lista przydziału mieszkań komunalnych, a już miński burmistrz ogłosił nabór na nową. Może dlatego, że Jakubowski sam jest nowy i chce po swojemu złagodzić miński głód mieszkaniowy. Nie wszystkim się to podoba, a szczególnie rodzinom nie ujętym w poprzedniej kolejce. Sądzą, że teraz też się nie załapią na lokal, a nowe mieszkania otrzymają wybrańcy władzy

Nowa lista nadziei

Mińsk Mazowiecki mieszkaniowy / Nowa lista nadziei

Do końca sierpnia mieszkańcy Mińska Mazowieckiego mogą składać wnioski o wpis na listę oczekujących na mieszkania socjalne. Zainteresowanie jest bardzo duże. Niestety, samo zakwalifikowanie się na przydział mieszkania nie gwarantuje, że się je dostanie. Wiele rodzin z list z ostatnich lat wciąż czeka na lokale socjalne.
Rodzina Kretów (nazwisko zmienione z wiadomych powodów) z dwójką dzieci także czeka, bo ich metraż nie przekracza 2,5 m2 na osobę. Od siedmiu lat starają się o przydział mieszkania. Mieli już dwie komisje, które za czasów burmistrza Grzesiaka w 2009 r. wciągnęły ich na listę osób zakwalifikowanych do zawarcia umów najmu. Na tej liście znalazło się 46 nazwisk i większość tych rodzin dostała już przydziały. Pozostałe dalej czekają...
– Gdy otrzymałem pismo od burmistrza Jakubowskiego, że będzie tworzony nowy projekty listy mieszkaniowej i jeśli dalej zamierzam ubiegać się o przydział mieszkania, to trzeba ponownie złożyć wniosek to się wkurzyłem. Dwa lata temu było to samo. Moim zdaniem jest to niezgodne z prawem, skoro stara lista nie została do końca zrealizowana – opowiada mężczyzna.
Twierdzi, że wtedy z góry było wiadomo, kto dostanie przydziały, więc wnioski były fikcją. Nowe bloki, wybudowane przy ul. Chełmońskiego miały być dla ludzi biedniejszych, a mieszkają tam także właściciele małych firm i jeżdżą autami za kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Teraz rodzina Kretów wynajmuje mieszkanie. Zmusiła ich do tego proza życia – nie było miejsca, aby wstawić łóżeczko córki. Byli w krytycznej sytuacji. Prosili urzędników o jakiekolwiek mieszkanie, ale Gogolewski powiedział, że powinni sobie jakoś radzić, a nie czekać, aż miasto da. Była to sugestia, aby wynająć mieszkanie i czekać dalej, a nie trzymać dzieci w zgrzybiałej norze, bo to grzech. Tak zrobili, ale czy ich zaradność nie spowoduje utraty szans na mieszkanie.
To prawda – Mińsk Mazowiecki ma olbrzymi problem z mieszkaniami socjalnymi. Poprzedni burmistrz wybudował dwa bloki, które miały doraźnie załatać dziurę mieszkaniową. Co prawda znalazło w nim miejsce kilkanaście rodzin, jednak nie tych najbiedniejszych. Budynek okazał się ostoją i ratunkiem dla ludzi, których stać na płacenie czynszu. Ci, których sytuacja finansowa jest dramatyczna, wciąż pozostają bez dachu nad głową.
Burmistrz Jakubowski chce sytuację poprawić. Myśli o postawieniu w przyszłym roku tanich segmentów na obrzeżach miasta. Pierwszym krokiem do zmian jest sporządzenie nowej listy mieszkaniowej ze zmienionymi kryteriami. Teraz większy nacisk położą na sytuację finansową i warunki socjalne rodzin.
– Bierzemy pod uwagę warunki, w których ludzie mieszkają obecnie, ich sytuację materialną, rodzinną i społeczną. Tak więc na pewno większe szanse będą miały osoby, które chcą wyjść z patologii, rodziny wielodzietne, by zagwarantować dzieciom jakiś start oraz osoby chore, które nie zdołają kupić lub wynająć mieszkania. Nie będziemy tworzyć zasobu komunalnego mieszkań, czyli osoby, które stać na to by sobie wynająć czy nawet w przyszłości kupić mieszkanie, nie dostaną od miasta nic za darmo – wyjaśnia Jakubowski.
Lista nie ma ograniczonej liczby miejsc, ale nie gwarantuje to szybkiego otrzymania lokalu. Pomimo tego zainteresowanie jest bardzo duże. Wnioski można składać do końca sierpnia. We wrześniu specjalnie powołana komisja ustali nową listę nadziei.

Numer: 2011 32   Autor: J. Zbigniew Piątkowski, Anna Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *