W gminie Mrozy
Niepubliczna Szkoła Podstawowa w Lipinach istnieje już od 6 lat. Pomimo dobrych wyników nauczania grozi jej likwidacja i to za sprawą czysto gospodarczą. Tak wynika z obrad lipcowej sesji Rady Gminy
Lipiny na aucie
Mieszkańcy Lipin i sąsiednich wsi, pragnąc uratować szkołę podstawową przed likwidacją, zawiązało podmiot o szumnej nazwie Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Dębowiec, Borki i Lipiny. Na podstawie umowy użyczenia przejęło od gminy Mrozy obiekt szkolny wraz z domem nauczyciela, składającym się z czterech lokali mieszkalnych. Aktualnie trzy z nich zajmują lokatorzy, a czwarty stowarzyszenie wykorzystuje na biuro. Płacony przez lokatorów czynsz jest niski, bo wynosi zaledwie 100 zł miesięcznie, co nie starcza na utrzymanie substancji mieszkaniowej. Zgodnie z umową to stowarzyszenie ma konserwować i przeprowadzać remonty bieżące budynku.
Nadmiar złego, tegoroczne ulewy rozszczelniły dach i woda zaczęła dostawać się do mieszkań. Spowodowało to wizyty i skargi lokatorów u wójta gminy Dariusza Jaszczuka. Wójt jest zdania, że stowarzyszenie nie wywiązuje się z zawartej umowy, dach trzeba w pilnym trybie wyremontować, a docelowo dążyć do sprzedaży lokali i uwolnienia się od kłopotu. W tej sytuacji trzeba wymówić stowarzyszeniu umowę, chyba że wciągu 7 do 10 dni wyremontuje dach i zlikwiduje przecieki.
Obecna na sali obrad prezes stowarzyszenia Dorota Długosz ze łzami w oczach odpierała argumenty wójta. Stwierdziła, że dochody z czynszu mieszkaniowego są nikłe, a dach wymaga kapitalnego remontu. Zresztą stowarzyszenie wydało około 10 tys. zł na wymianę pieca CO. Na zakończenie oświadczyła, że nie ma współpracy z wójtem Jaszczukiem, choć istnienie szkoły w Lipinach dla tutejszego społeczeństwa bardzo wiele znaczy.
Przewodniczący Komisji Budżetu i Oświaty radny Adam Świątek wyraził zrozumienie dla sytuacji stowarzyszenia, które broni się przed wydatkiem przerastającym jego możliwości. Proponował doraźną pomoc, a później obciążenie organizacji kosztami. Także długoletnia radna Ewa Trojanowska była zdania, że gmina winna pokryć wydatek remontu dachu choćby z racji, że dawniej na przedszkole w Lipinach nie były dawane pieniądze, a obecnie dawane są dużo niższe jak na przedszkole gminne. Natomiast wiceprzewodniczący rady Andrzej Kąca pytał – skąd wójt ma wziąć pieniądze na ten cel. Wójt Jaszczuk upierał się, że w świetle umowy ze stowarzyszeniem – pieniędzy na remont dachu dać nie może, bo byłoby to naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Również przewodniczący rady Marek Rudka był za pozbyciem się budynku nauczyciela.
Ostatecznie radni zdecydowali, że wójt rozpocznie procedurę sprzedaży tych lokali, co w efekcie dało wójtowi prawo wypowiedzenia umowy wynajmu budynku. Nasuwa się pytanie – kto prezesowi Dorocie Długosz pomoże w zaistniałym kłopocie?
Numer: 2011 32 Autor: Franciszek Zwierzyński
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ