DRODZY CZYTELNICY

Wakacje w pełni, ale nie dla polityków. Wszystko przez prezydenta Komorowskiego, który zapowiedział wybory już na 9 października. I to jednodniowe, z czego może być zadowolona pisowska opozycja. Ale nie jest, jak lokalni mieszkańcy z lokalnej władzy. Odwieczny podział na MY i ONI wciąż nie odchodzi do lamusa naszej świadomości, a do tego wciąż straszą nas kryzysem

Harce z naturą

DRODZY CZYTELNICY / Harce z naturą

We wtorek szwajcarski frank kosztował 3,50 zł. To rekord, który przyprawił o zawrót głowy kredytobiorców spłacających długi właśnie w tej korzystnej przed laty walucie. Politycy natychmiast chcą ich choć trochę uszczęśliwić, dając prawo spłaty rat kredytu w oryginalnej walucie, by uniknąć spreadu, czyli różnicy między ceną zakupu a sprzedaży. To lepsze niż populistyczne dotowanie kredytowych graczy, którym – mimo hipotecznego obciążenia – żyje się całkiem dobrze.
Wakacyjny Mińsk Mazowiecki i okoliczne gminy nie żyją wielką polityką. Młodzi bawią się gdzie i jak tylko mogą, a starsi pracują bądź urlopują. Zazwyczaj krótko, by zbyt mocno się nie rozleniwić, a tym samym stracić emocjonalny kontakt z pracą. Przyroda nas tymczasem straszy i cieszy. Otóż dzięki rzęsistym deszczom niecka w Mariance stała się znowu akwenem, a miński park – rozlewiskiem. To widoki o tyle radosne, bo my latem tęsknimy za wodą i trawą. Niekoniecznie czystą i zieloną.
W ogóle tęsknimy za naturą, więc wyjeżdżamy w najdziwniejsze ustronia kraju i świata, by ją poczuć wszystkimi zmysłami. Tymczasem przyrodnicze raje mamy całkiem blisko. Ot na przykład staw w Ładzyniu ukryty w lesie przy drodze do Wólki Konstancji oznaczony na mapach jako jezioro Bagno. Akwen jest potorfowym wyrobiskiem, ale trudno o tak nieskażony cywilizacją cud przyrody. Wystarczy usypać trochę plaży, zbudować kilkadziesiąt domków i urządzić pole namiotowe, by uczynić z tego zakątku perełkę turystyczną. To niewiele, ale jak widać zbyt dużo, by zainwestowała tu gmina, wieś lub prywatny miłośnik turystyki. A ile jeszcze takich cudnych zakątków mamy tuż obok nas i kto się nimi zajmie?
Od natury do polityki – nawet lokalnej – droga trudna i daleka. To co dla nas normalne, dla polityka – jak mówią uczeni celebryci – awykonalne.
Nie wszystko, bo przecież zamiast Marianki mamy kryty basen z certyfikatem, zamiast asfaltu – ekologiczne, polne drogi, a ostatnio w trosce o niepełnosprawnych białą farbą oznaczono miejsca postojowe. Władza jest hojna, więc zamiast jednego dała inwalidom prawie dwukrotną szerokość. Można się domyśleć, że to w trosce o wózki, ale trudno zrozumieć taką rozrzutność, gdy pod nosem tej właśnie władzy parkuje się na chodniku. Płatny parking przy ul. Kościuszki też nie rozwiąże problemu, bo miejsca po handlarzach będą świecić pustkami. Chyba, że chodziło o dodatkowe zajęcie dla strażników, którzy będą dybać na nierzetelnych kierowców.
Obyśmy byli tylko złośliwymi harcownikami, a nie malkontenckimi prorokami.

Numer: 2011 29   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *