Mińsk Mazowiecki podtopieniowy

Tegoroczna lipcowa pogoda jest dosyć kapryśna – raz gorące, letnie słońce, raz ulewny deszcz, który od jakiegoś tygodnia nie omija powiatu mińskiego. W środę 6 lipca uderzył jeszcze mocniej. To oberwanie chmury nie tylko znacząco utrudniło podróże kierowcom, ale – co gorsza – zagroziło mieszkańcom podtopieniami. Strażacy interweniowali aż 38 razy

Wodny kryzys

Mińsk Mazowiecki podtopieniowy / Wodny kryzys

Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Mińsku Mazowieckim ostrzegało przed zagrożeniami, tylko jak skutecznie zabezpieczyć się przed nieokiełznaną naturą? O tym, że nie ma skutecznego sposobu przekonali się mieszkańcy Mińska, Janowa i Jakubowa, gdzie woda wdarła się do domów, zalewając piwnice. Ucierpiał również mostek na Wiśniówce na drodze powiatowej z Mińska Mazowieckiego do Starej Niedziałki, który nie wytrzymał naporu wody i pękł. Od środy aż do poniedziałku  kierowcy, jadący do i z Jakubowa musieli więc posiłkować się objazdami przez Wólkę Mińską i Karolinę.
W Jakubowie podtopiło okoliczne pola i aż 9 domów mieszkalnych. Prawie 50 strażaków z PSP i OSP walczyło z żywiołem przez całe 15 godzin (od 9.00 aż do północy). Otoczyli oni 4 domy wałem ochronnym, zabezpieczając również workami z piaskiem fragment drogi do Niedziałki, by nie dopuścić do przelania się przez nią wody. Po działaniach prewencyjnych wzięli się za pomoc poszkodowanym mieszkańcom, usuwając podtopienia i udrażniając część przepustów. To nie pierwsze podtopienia w jakubowskiej gminie, którym winne są nie tylko ulewy, co zaniedbane rowy odwadniające przy posesjach.
W mińskim Kędzieraku skutki kapryśnej pogody dotknęły mieszkańców ulicy Wiejskiej i Wierzbowej. Aż 57 strażaków przez  17 godzin uwalniało ich domy od nagromadzonej wody i budowało wały z worków z piaskiem wzdłuż Srebrnej. Spokojem jednak nie nacieszyli się długo, bo nad ranem wezwano ich ponownie na Wierzbową, gdzie napierająca woda przerwała nasyp zabezpieczający i wdarła się do 2 domów, zalewając również ogródki działkowe.
Niebezpiecznie zrobiło się także w mińskim parku, gdzie zalewowe koryta nie dały rady utrzymać nadmiaru wody. Zalało więc nie tylko alejki, ale i okoliczne działki rekreacyjne. Deszcz nie oszczędził również ośrodka w Mariance. Wystarczyła porządna ulewa i zalew napełnił się sam.

Numer: 2011 29   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *