Nad Srebrną znowu przylecieli Amerykanie z Lacey. Tym razem nie w celu krzewienia kultury, a pokazania walorów patriotycznych i umiejętności pływackich. Pierwsze ujawnili w mińskim muzeum, śpiewając a’capella hymn USA i zwijając w trójkąt flagę, a drugie – na mińskim basenie, gdzie okazali się najlepszym zespołem mistrzostw
Na fladze do wody

Gdy wylatywali z Lacey, padał deszcz, który na mieszkańcach stanu Waszyngton nie robi większego wrażenia, bo to ziemia pod silnym wpływem prądów znad Pacyfiku. Prawie monsunowe opady przyleciały z nimi 29 czerwca nad Wisłę i nie opuszczały amerykańskich gości do końca dwutygodniowej wizyty.
Właściwie przylecieli do Mińska Mazowieckiego głównie pozwiedzać i popływać. Tradycyjnie więc na południu kraju obejrzeli Kraków, Wieliczkę i Oświęcim z Brzezinką. Przy okazji w zajazdach uczyli się języka polskiego, zajadając polskie przysmaki.
Byli także w stolicy, ale nie w poniedziałek 4 lipca. To już kolejny dzień, gdy w Mińsku Mazowieckim obok miejskiej, polskiej i unijnej powiewała amerykańska flaga. Wprawdzie jeszcze nie na maszcie przed magistratem, ale na pewno na elewacji Muzeum Ziemi Mińskiej. To tam działacze stowarzyszenia MiLa postanowili – też tradycyjnie – przyjąć swoich gości z Lacey. Jednak nie kawa i ciastka najbardziej ciekawiły, a nawet wzruszały. Jeden z opiekunów w dniu narodowego święta USA postanowił przybliżyć nasz udział w drodze zbuntowanych anglosasów ku wolności. Tłumaczyła – nie bez trudu i chyba na wszelki wypadek – Hanna Aniszewska, która przebywa w Stanach już 28 lat. Nic dziwnego, że mówi już z akcentem, a polskie słowa i... historia uciekają z pamięci jak oceaniczne odpływy.
Było za to wesoło i podniośle. Szczególnie wtedy, gdy dwaj nastolatkowie wyśpiewali a’capella amerykański hymn, a gości zapędzono do zwijania w przepisowy trójkąt flagi USA. Tu popisał się radny Jerzy Gryz z szefową miejskiej promocji – Dianą Rokicką.
Z radnych miejskich prawą rękę na sercu podczas hymnu trzymał Maciej Cichocki z Waldemarem Mireckim, Robertem Gałązką i Wandą Rombel, a z powiatowych – Daniel George Milewski – mający do tego gestu pełne prawo, bo akurat urodzony był w Ameryce.
Organizatorzy osłodzili święto nie tylko serwisem ciastkowym, zapraszając do wokalnych popisów Sylwię Łobodę, która – dla odmiany – śpiewała tylko po polsku. Może dlatego, by młodzi amerykanie zauważyli piękno nie zawsze szeleszczącej polszczyzny.
A w niedzielę 10 lipca 2011 roku w miejskim aquaparku odbyły się zapowiadane międzynarodowe zawody pływackie o puchar burmistrza miasta zorganizowane przez Stowarzyszenie Mila i MOSiR. Wzięło w nich udział ponad 70 zawodników z 20 klubów Polski oraz z zaprzyjaźnionego miasta w Lacey. Po odegraniu hymnów USA i Polski zawodnicy dumnie stanęli na słupkach, by rywalizować w 5 stylach – zmiennym, motylkowym, grzbietowym, klasycznym oraz dowolnym w dwóch kategoriach wiekowych: 1997-1999 oraz 1993-1996 z podziałem na dziewczęta i chłopców.
Indywidualnie najlepsi byli warszawiacy – Marta Kośla i Sebastian Gawryś, natomiast puchar najlepszego klubu trafił w ręce Amerykanów. Sztafety także wygrała dobrze przygotowana drużyna z Lacey.
Zawodnicy zostali nagrodzeni pucharami, medalami oraz dyplomami, a magistrat obdarował wszystkich zawodników i trenerów gadżetami z logo 590-lecia miasta. Nagrody losowali także kibice, głownie rodzice i fani pływaków.
Numer: 2011 29 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ