Cegłów sesyjny

Po ostatniej porażce przy odwołaniu skarbnika gminy wójt Marcin Uchman nie zamierzał się poddać. I choć wcześniej mówił, że nie chce wyciągać wszystkich brudów, na kolejną sesję przygotował kilkustronicową listę zażaleń do pracy Hanny Brynk. Jednak i ona postanowiła wytknąć mu błędy

Gorzki tryumf

Cegłów sesyjny / Gorzki tryumf

Niepisaną tradycją sesji cegłowskich radnych jest rozpoczynanie obrad od rzeczy przyjemnych i niekonfliktowych. Dlatego na początku wójt z przewodniczącą rady oficjalnie powitali nowego radnego – Mirosława Walasa, podarowując mu służbową aktówkę. Gratulowali również Stanisławowi Witkowskiemu, któremu na sesji kpt Andrzej Wójcik wręczył akt mianowania na pułkownika. Bez kłótni obyło się również przy udzieleniu absolutorium wójtowi, choć Uchman za skwitowanie omyłkowo podziękował jeszcze przed głosowaniem. Burzliwie zrobiło się dopiero pod koniec obrad.
– Nieprzychylenie się do mojej prośby spowodowało patową sytuację, niezdrową atmosferę i niesnaski wśród pracowników – żalił się wójt, podejmując kolejną próbę przekonania radnych do swojego zdania. Na przygotowanej przez niego liście są nie tylko błędy w obliczeniach i wnioskach, ale i pomyłki w fakturach, kopiowanie wniosków innych urzędów czy problemy, z którymi podobno sobie nie radziła, a które jakoby wice wójt rozwiązywał w kilka minut. Do tego dochodzi jeszcze paraliżowanie pracy urzędu przez nieobecności i odmawianie podpisywania dokumentów. Brynk większość tych zarzutów uważa za fałszywe.
– Nie wiem, jak wójt mógłby mi spojrzeć w oczy po tych kłamstwach – skwitowała wójtowską listę zażaleń, zaznaczając, że do wielu jej kłamliwych punktów nie będzie się odnosić. Pozostałe tłumaczyła albo brakiem odpowiednich dokumentów, albo fanaberiami wójta, które wymagały od niej pracy poza godzinami. Później przeszła do zażaleniowego kontrataku. Skarciła wójta za zwalnianie pracowników z doświadczeniem, nierealne do zrealizowania pomysły, wprowadzenie zamieszania w aktach, przetrzymywanie niepodpisanych dokumentów i przede wszystkim wyborcze obietnice, które nijak się mają do rzeczywistości. Zarzucała mu także naruszenie dyscypliny finansów publicznych, choć o szczegółach mówić nie chciała.
Dostało się również całej radzie. Najpierw za przyjęcie sprawozdania finansowego, które wcześniej – jej zdaniem – nie zostało przeczytane, a później za uciszanie jej w momencie, gdy jest „niewygodna”. Wypomniała im również uchwalanie uchwał, dopóki nie zadowolą wójta, a samej przewodniczącej – wmawianie radnym nieprawdy. Nie oszczędziła także swojej następczyni – Mileny Dąbrowskiej, która – jej zdaniem – popełnia dużo błędów i ma za mały staż pracy, by poradzić sobie na stanowisku skarbnika. Taka ilość zarzutów skutecznie podgrzała atmosferę.
– Jesteśmy jednym zespołem, gramy do jednej bramki – na sportowo zachęcał do ostudzenia emocji wicewójt Dariusz Uchman. Przypomniał jednocześnie pani skarbnik o brutalnych prawach polityki, wedle których zmiana władzy zwykle wiąże się z wymianą współpracowników. I choć Brynk nie poczuwa się do żadnych uchybień ani do odpowiedzialności za błędy, musiała pogodzić się ze swoim odwołaniem, bo większość radnych tym razem stanęła po stronie wójta. Zatwierdzili również wybór jej następczyni.
Była skarbnik zapewniła, że będzie doglądać spraw gminy, uczestnicząc w każdej sesji. Wójt Uchman może się więc spodziewać wielu interpelacji i zapytań, choć już teraz mieszkańcy i radni go nie oszczędzają. Na ostatniej sesji radnego Waleckiego martwiły wydatki, skoro większość cięć argumentowana jest niezamożnością gminy. Pytał o koszty udziału w Mazovia cup i pisania wniosków unijnych, które podobno sporządza ktoś spoza gminy. Wójt uspakajał, że wnioski pisze z pomocą kolegów, a turniej piłkarski był niepowtarzalną szansą promocji gminy. Zdementował również plotki o radykalnych podwyżkach ścieków, czym i tak do końca nie uspokoił pamiętliwych cegłowian.
– Gratuluję wójtowi, nie znam osoby, która w przeciągu pół roku narobiła sobie tylu wrogów wśród mieszkańców – mówiła Wardecka, jedna z mieszkanek Cegłowa. O rozczarowanym elektoracie przypominała również w czasie sesji, jednak Uchman nie wziął sobie tego do serca. Może liczy, że do przyszłych wyborów ludzie zapomną o jego radykalnych decyzjach i znowu postawią na młodość. Na razie świętuje gorzkie zwycięstwo.

Numer: 2011 28   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *