Mińsk Mazowiecki wystawowy

Bywają tak różne jak natura i fanaberie hodowlane człowieka, bo towarzyszą nam od zarania dziejów. Był więc czas, by je zmienić nie tylko na własne potrzeby, ale i... podobieństwo. Był też czas na bezinteresowną miłość. Wszystkie te zależności ujawniła czerwcowa wystawa zwierząt domowych w GM-2, którą połączono z piknikiem rodzinnym

Kochane domowe

Mińsk Mazowiecki wystawowy / Kochane domowe

Na pierwszy rzut oka szkolne boisko GM-2 pachniało bardziej festynem, ale to tylko wrażenie spowodowane niewielkimi wymiarami głównych bohaterów wystawy. A była ich prawie setka – od dominujących liczebnie psów po koty, króliki, chomiki, świnki morskie, a nawet szynszyle i żółwie. Istny zwierzyniec, choć pozbawiony modnych szczurów czy egzotycznych ptaków i gadów.
Mimo braku czworonożnych ekstrawagancji, organizatorzy wymyślili, aż 16 ciekawych kategorii, by nagrodzić ponad połowę występujących pupilów. Czempioni otrzymali statuetki, a medalowa trójka dodatkowo dyplomy i nagrody – głównie artykuły pielęgnacyjne i smakołyki.
I tak wśród dużych psów rasowych wygrała Saba – bokserka Michała Zacharskiego przed Bambero Artura Tkacza i Maskusem Małgorzaty Wachowicz. Mniejsze rasowce zdominował jamnik Sony Joanny Sawickiej, a bezrasowcom królował wielki Jober i mała Muszka Mariusza Rogalskiego, którą opisywał właściciel na naszych łamach w poprzednim numerze. Seniorką wystawy została 7-letnia Vita, a na przeciwnym biegunie była Daisy Kamila Dąbrowkiego.
Jury z Izabelą Trojanowską, Waldemarem Federakiem i dr Miernicką-Degórską mierzyło też długości psich uszów. Tutaj wygrała Neli Małgorzaty Lewandowskiej (22,5 m) przed wspomnianym już Maskusem Małgorzaty Wachowicz (20 cm) i Bafim o nieustalonym nazwisku właściciela.
Swoje pięć minut miały również koty, a wśród nich złoty Gucio Kingi Rokickiej. W konkurencji gryzoni zwyciężył Bibek – szynszyla Wiktorii Federak przed Tolą – królikiem Mai Nowakowskiej oraz Agą, Tolą i Julką – trzema świnkami morskimi Oli Zgódki, które też wybrano ulubieńcami publiczności.
By dać szansę nie tylko najpiękniejszym, jury wybierało twardzieli wystawy (dwa żółwie) i kudłacza (świnka morska Agi, kot Zuzi, pies Alf) oraz czworonożnego domownika, który najbardziej przypomina człowieka. Tutaj – zdaniem komisji – najwięcej cech Julii i Laury Kubackich miała ich suczka Pączusia, ale podobieństwo wykryto także u Kiki i Nestora.
Organizatorzy z Grażyną Olczak w roli koordynatorki nie ograniczyli się tylko do zoo-wybiegów. Miłośnicy domowych zwierząt mogli je też namalować lub napisać o nich wiersz. W czasie tej imprezy sprzedawali także cegiełki, za które zebrali 512 zł. Pieniądze przeznaczyli na dwa zwierzaki – wymagającego leczenia kota Cosinusa, którego znaleźli przy szkole i zaopiekowali się nim oraz na suczkę (owczarka niemieckiego) błąkającą się po ulicach miasta, która była też leczona, a teraz przebywa w domu czasowej opieki.
Dominowała atmosfera życzliwego chaosu, w której dobrze się czuły zarówno zwierzęta, jak i ich właściciele. A kolejna wystawa – za dwa lata.

Numer: 2011 26   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *