Wzięli i napisali...

Podczas tegorocznej wystawy psów i innych zwierząt domowych w GM-2 kilku ulubieńców spodobało się nie tylko komisji. Oto refleksje ich opiekunów przysłane do redakcji na nasza prośbę

Psie szczęścia

Wzięli i napisali... / Psie szczęścia

Paweł Rogalski, lat 9 – Muszka to mała, młoda, ok. 4-letnia sunia mieszaniec. Uratowana ze schroniska w Legionowie. W schroniskowym boksie spędziła, na szczęście, tylko miesiąc. Wcześniej życie jej nie rozpieszczało. Do schroniska została przywieziona z interwencji – biegała po mieście, uganiały się za nią sfory psów, a przez ludzi była przeganiana petardami.
Jest bardzo wrażliwa na punkcie swojej urody. Sąsiad, który nas odwiedził stwierdził, że nie jest to za piękny pies i czy nie było ładniejszego, a oto nasza Muszka zajęła I miejsce w konkursie na najpiękniejszego psa nierasowego małego na tegorocznej wystawie psów i innych zwierząt domowych. Ja i moja rodzina byliśmy bardzo zaskoczeni wygraną naszego pieska.
Muszka bardzo dobrze znosi jazdę samochodem i razem ze mną chodzi do szkoły. Uwielbia powroty mojej rodziny do domu. Już w przedpokoju skacze szczeka i się łasi, a gdy gram na flecie, zaczyna piszczeć i szczekać. Podczas wystawy nie szczeknęła ani razu chociaż pokusa była ogromna. Kocham mojego psiaczka.

Paulina Chudzik – Mój pies to yorkshire terrier. Wabi się Kika. Aktualnie ma 2 lata i 3 miesiące. Na wystawie psów i innych zwierząt domowych Kika zajęła II miejsce w konkurencji psa najbardziej podobnego do właściciela. Kika jest bardzo towarzyska i lubi być w centrum zainteresowania. Uwielbia spacery i zabawy na świeżym powietrzu. Mój pies jest bardzo mądry i inteligentny. Kika jest prawdziwym przyjacielem!

Olga Koryszewska – Nigdy nie sądziłam, że moja kochana yorka Gabi będzie aż tak ceniona, przeszła już kilka wystaw, ale nigdy nie udało jej się niczego zbytnio osiągnąć. Lubi bardzo podróżować i zwiedzać – jeździ ze mną rowerem w koszyczku. Jest bardzo mało wymagająca, ważąca jedyne 2,35 kg, a do tego bardzo przyjazna, malutka, słodka, gryząca wszystko co popadnie i zaczepiająca każdą osobę na spacerze. Do tego nieustraszona, waleczna, zadziorna i ogromnie uczuciowa, słowem – straszny pieszczoch. Taki charakter ma moje małe szczęście.
PS. Za tydzień – relacja z wystawy w GM-2.

Numer: 2011 25





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *