Mińsk Mazowiecki niebezpieczny

Ten poniedziałkowy wieczór na długo pozostanie w pamięci mieszkańców ulicy Parkowej, choć zapowiadał się jak wiele w ostatnim czasie. Tym razem jednak alkoholowa libacja miała swój tragiczny finał

Tragiczny finał miłości

Mińsk Mazowiecki niebezpieczny / Tragiczny finał miłości

O tym, że 33-letni Przemek jest na zabój zakochany w 51-letniej Grażynie wiedzieli wszyscy w okolicy. Różnica wieku nie przeszkadzała młodemu mężczyźnie. Za miłość swojego życia wskoczyłby w ogień – tak podsumowują znajomi, kręcąc z politowaniem głowami. A miłość ta łatwa nie była. Grażynka lubiła się zabawić, wypić, a adorator szalał z zazdrości, choć sam za kołnierz też nie wylewał. I dziarsko towarzyszył jej w imprezach, jednak ona nie na wszystkie go zabierała.
W poniedziałkowe popołudnie spotkali się na Parkowej. Nie zważając na protesty sąsiadów imprezowali przed drewnianym domkiem, później przenieśli się do środka. – Tu było kilka osób, nie tylko oni. Jeszcze jedna kobieta i chyba dwóch facetów – opowiada świadek zdarzenia. Tłumaczy też, że czasem odgrywały się tu iście dantejskie sceny. Kochankowie, nie zważając na nic i nikogo, uprawiali seks na schodach i na ławkach w pobliskim parku. – Jak stuknięci nastolatkowie, do których nic nie dociera – tłumaczy jedna z sąsiadek.
Tego dnia nic nie zapowiadało tragedii. Butelki wódki znikały jedna za drugą, wszyscy bawili się w najlepsze. Około godziny 22.00 z mieszkania na piętrze zaczęły dochodzić krzyki. – Ona wrzeszczała na niego, żeby oddał jej telefon. Kłócili się w najlepsze, choć bez dwóch zdań prym w tej awanturze wiodła Grażyna – mówi jedna z sąsiadek.
Kiedy odgłosy awantury obudziły dziecko jednej z sąsiadek, ta nie wytrzymała, zaczęła krzyczeć, żeby natychmiast się uspokoili, bo inaczej wezwie policję. Ze wsparciem ruszył jej mieszkający obok mężczyzna. Nagle oniemieli. Z mieszkania na piętrze wybiegł 33-latek trzymając się za brzuch i klatkę piersiową. – Nie wiedziałam, co się dzieje, myślałam, że ten młody człowiek chce mnie pobić i dlatego zmierza z dziwną miną w moją stronę. Odsunęłam się, wtedy sąsiadka krzyknęła: „Ratunku! Z niego leje się krew!” – tłumaczy kobieta.
Wszyscy rzucili się na ratunek chłopakowi. Sąsiad ściągnął z siebie koszulkę, którą próbował tamować lejącą się krew. Jedna z kobiet dzwoniła po karetkę, druga wzywała policję. Ranny mężczyzna osunął się na ziemię. Lekarz, który przyjechał na miejsce, musiał zaczynać od reanimacji. Stan mężczyzny był bardzo poważny, miał trzy głębokie rany kłute. Jeszcze tego samego dnia przeszedł poważne zabiegi chirurgiczne. Udało się go uratować.
Policja przetrząsnęła mieszkanie, co nie było łatwe w środku nocy, ponieważ od dawna w mieszkaniu nie ma prądu. Zabezpieczono wiele śladów. Zatrzymano trzy osoby. Bardzo szybko udało się ustalić, kto odpowiada za niecny występek. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że poza relacjami świadków znaczące w sprawie okazały się dowody – krew ofiary pod pierścionkami na palcach Grażyny oraz jej odciski palców na nożu. Dzięki temu dwóch innych podejrzanych zwolniono szybko do domu. Wobec kobiety zastosowano 3-miesięczny areszt. Odpowie za usiłowanie zabójstwa, za co grozi jej 25 lat więzienia. Okolicznością łagodzącą na pewno nie będzie alkohol – w chwili zatrzymania miała 3,5 promila w organizmie. Stan mężczyzny jest stabilny.

Numer: 2011 25   Autor: Anna Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *