Powiat kryminalny

W powiecie mińskim dzieje się wiele i to rzeczy nieprzyjemnych – świadczą o tym obszerne kroniki policyjne. Jednak tak tragicznego zdarzenia nie spodziewał się nikt. Nawet mińscy stróże prawa, którzy na co dzień mają do czynienia z licznymi sprawami kryminalnymi. W osłupienie wprawił ich Ireneusz Ż., który przyszedł na komendę i powiedział, że zabił człowieka

Tajemnica Grzebowilka

Powiat kryminalny / Tajemnica Grzebowilka

To historia jak z trzymającego w napięciu filmu sensacyjnego, tyle że bez happy endu. W sobotnie popołudnie 26 marca w mińskiej komendzie powiatowej policji zjawił się 35-letni mieszkaniec powiatu zambrowskiego – Ireneusz Ż. Mężczyzna od jakiegoś już czasu mieszkał w okolicach Mińska, dlatego to tutejszym stróżom prawa postanowił opowiedzieć o tragicznych wydarzeniach z listopada 2009 roku. A oni nie mogli uwierzyć w to co słyszą.
Na przełomie jesieni Ireneusz Ż. zabił swojego znajomego, a jego zwłoki zakopał. Wskazał policjantom miejsce pochówku. Według jego zeznań, ciało miało znajdować się w rejonie kompleksu leśnego koło Grzebowilka. Policjanci postanowili sprawdzić to makabryczne wyznanie.
Na miejsce zbrodni funkcjonariusze pojechali wspólnie z prokuratorem i strażakami. Ich pomoc okazała się niezbędna, bo teren był podmokły i przy kopaniu w dole zbierało się mnóstwo wody. W końcu udało im się dotrzeć do ciała. Nie wiadomo, kim była ofiara. Ireneuszowi Ż. przedstawiono zarzut zabójstwa nieustalonej osoby prawdopodobnie płci męskiej.
– Na obecnym etapie nie dysponujemy pewną informacją, co do personaliów osoby pokrzywdzonej. Ustalenia w tym zakresie zostaną poczynione w oparciu o badania genetyczne materiałów pobranych ze szczątek – tłumaczy rzecznik prokuratury okręgowej w Siedlcach Krystyna Gołąbek. Dodaje również, że stan zwłok, które długo znajdowały się pod wilgotną ziemią, nie pozwala bez szczegółowych badań określić przyczyn zgonu pokrzywdzonego. Oczywiście, podał je sam zabójca, ale – jak zauważa Gołąbek – należy pamiętać, że podejrzany może bez narażania siebie na odpowiedzialność karną podać w swoich wyjaśnieniach nieprawdę. Wiarygodność tych zeznań sprawdza teraz prokuratura rejonowa w Mińsku Mazowieckim wspólnie z mińskimi policjantami, którzy pracują nad zdobyciem innych dowodów.
Półtora roku – tyle Ireneusz Ż. walczył ze swoim sumieniem. Jak to się stało, że do tej pory chodził na wolności, a jego ofiary nikt nie szukał?
– Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia o zaginięciu osoby, której personalia zgadzałyby się z tymi podanymi przez sprawcę – tłumaczy rzecznik mińskiej KPP Daniel Niezdropa. Być może rodzina ofiary nie mieszka na terenie powiatu mińskiego i zaginięcie bliskiej osoby zgłosiła w innej komendzie. Aby to wyjaśnić mińscy policjanci czekają na sekcję zwłok. Po otrzymaniu jej wyników będą próbowali dotrzeć do rodziny poszkodowanego.
W poniedziałek 28 marca Ireneusz Ż. został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Jeżeli zostaną zgromadzone dowody potwierdzające jego zeznania, mężczyzna może resztę swojego życia spędzić w więzieniu.

Numer: 2011 14   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *