Mińsk Mazowiecki cmentarny
– To co dzieje się ostatnio na naszym cmentarzu komunalnym woła o pomstę do nieba. Wszędzie jest błoto, nie da się normalnie przejść alejką wzdłuż muru. Ktoś powinien w końcu coś z tym zrobić…– oburzona czytelniczka domaga się uprzątnięcia ścieżki. Po otrzymaniu informacji sprawdziliśmy jak faktycznie wygląda sytuacja na mińskim cmentarzu komunalnym
Błoto grobowe

Słowa Janiny K. potwierdziły się w rzeczywistości. Spacer główną alejką nekropolii to istny tor przeszkód. Przejście po zalegającym błocie wymaga nie lada zwinności i ostrożności, by nie upaść po poślizgnięciu się. Jedynym sposobem jest slalom pomiędzy koleinami. A i to nie uchroni nas przed ubrudzeniem butów.
Mińszczanie są oburzeni tym stanem rzeczy. – Naprawdę to jest kompromitujące dla władz, żeby na tak dużym cmentarzu nie dało się normalnie chodzić. Zanim to wszystko powysycha to chyba musimy zakładać gumowce chcąc odwiedzać groby bliskich – mówi napotkana na cmentarzu pani Halina, której mama spoczywa właśnie w grobie przy „błotnej” alejce. – Nie wiem dlaczego dopuszczono do takiego bałaganu, do niedawna jeszcze było całkiem znośnie.
I jak zawsze w podobnych przypadkach nasuwa się pytanie: kto zawinił, kto zaniedbał? Okazuje się jednak, że tak naprawdę nie ma wyjścia z tej sytuacji. Mirosław Łuszczyk z domu pogrzebowego przy Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Miński tłumaczy, że wie o problemie, jednak już wkrótce zostanie on zlikwidowany. Powodem takiego stanu rzeczy jest... budowa pieczar przy głównej alejce.
– Nie możemy na razie nic z tym zrobić. Zakończymy budowę pieczar i wtedy zajmiemy się uporządkowaniem terenu – tłumaczy Łuszczyk. Dodaje też, że grunt zostanie jak najszybciej utwardzony. Póki co nie wiadomo, czy będzie tam położona kostka czy coś wysypane. Przed świętami Wielkiej Nocy jednak powinna być już wyremontowana.
Numer: 2011 13 Autor: Anna Sadowska
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ