Mechanik nie tylko próbuje, ale jest na wskroś tradycyjny. Nie dość, że zachował niedoceniane a nawet piętnowane przez lata kształcenie zawodowe, to cały czas bale studniówkowe organizuje w szkole. Takiego zdania są rodzice kolejnych maturzystów, z którymi zgadza się dyrektor Tomasz Płochocki, doceniając integracyjną rolę studniówki w szkolnej atmosferze
Wabią tradycją

Sala sportowa Mechanika ma swoje lata, ale na czas balu zmienia się w barwną oazę tańca. Sufit przypomina olbrzymią tęczę, a na ścianach maturzyści zawieszają swoje dzieła. Głównie kwiaty – róże i słoneczniki, ale też swoiste tabla. Jedno w koszu warzyw, a drugie na liściach bukietu, który podlewa wychowawczyni IV TTe – Elżbieta Chabiera.
– To ja, a tutaj jestem ja – pokazują chłopcy swoje zdjęcia i przytulają się do swojego kwietnego tabla. Są rozgrzani gorącymi rytmami zespołu Orion i swymi partnerkami, które cierpliwie czekają na ich powrót. To już czwarta godzina zabawy, a przecież muszą wytrzymać do piania kura. Później już tylko... matura – jak napisali w zaproszeniu na swoją studniówkę.
W sobotę 15 stycznia nikt jednak nie myślał o nauce i egzaminach. Prowadzący część oficjalną Iwona Pilarczyk i Paweł Szuba nie tylko witali dyrekcję i wychowawców, ale też zaprosili do gorącej zabawy. Zanim jednak zabrzmiały pierwsze takty poloneza Ogińskiego, oddali głos gościom. W imieniu rodziców mówił Janusz Piechoski, a szkoły – dyrektor Tomasz Płochocki, życząc młodzieży, by studniówka AD 2011 była ich pierwszym i koniecznie jedynym balem. W zamian otrzymał brawa i pokaźny kosz słodyczy. Identyczne prezenty zamiast kwiatów dostali wicedyrektorzy i wychowawcy.
Polonezy były podwójne, długie i pełne wdzięku. To zasługa nie tylko tańczących, ale też choreografki – Elżbiety Zagórskiej, która cierpliwie pilnowała, by nikt nie gwałcił zaplanowanych figur. Nawet kończąca się płyta z muzyką nie wytrącała nikogo z równowagi i kończyli taniec z uśmiechem i brawami. Jako pierwsi poszli na trzy uczniowie klas IV technikum teleinformatycznego i elektronicznego z wychowawczynią Elżbietą Chabierą idącą przy boku dyrektora Tomasza Płochockiego.
Wraz z nimi tańczyli licealiści profilowani na zarządzanie informacją Jadwigi Zychowicz, której towarzyszył wicedyrektor Janusz Zduńczyk. On również prowadził z Katarzyną Zawadzką drugą klasę liceum, która podzieliła parkiet z mechanikami Barbary Baginskiej tańczącej z uczniem Konradem Strzelcem.
Trzeci polonez był dziełem klasy IV Tn (także mechaników), której towarzyszył wicedyrektor Jerzy Gańko. W drugiej parze zobaczyliśmy wicedyrektor Agnieszkę Paję z uczniem Piotrem Szymańskim.
W Mechaniku na pamiątkowe i prasowe zdjęcia nie trzeba czekać. Tuż po polonezach uczniowie z gośćmi ustawili się przed szereg, a klasy przed wielkim napisem STUDNIÓWKA 2011.
Wszystkim klasom towarzyszyła dyrekcja i wychowawcy, a dziewczęta (mimo, że większość spoza szkoły) zaopatrzyła się w czerwone podwiązki na dobrą wróżbę pomyślnych egzaminów swoich partnerów.
Trzeba mieć niespożyty zapał i siłę, by szaleć kilka godzin na parkiecie, więc schodzili na salę partiami, zamawiając swym sympatiom i wychowawcom ulubione piosenki. Po takiej wyprawie wracali do stołów zmęczeni, spoceni i głodni, ale... szczęśliwi.
Numer: 2011 04 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ