Nikt nie zaprzeczy, że w Mińsku Mazowieckim woda jest droga. – Zbyt droga – mówią klienci PWiK, oskarżając wodociągi o praktyki monopolistyczne. Prezes Włodzimierz Samulik nie do końca się z tym zgadza, a po ostatnio opublikowanym liście naszej czytelniczki pokazuje fakty we właściwym świetle. Pokazuje wodny haracz, ale w innym, firmowym ujęciu
Bujanie na wodzie

Prezes Samulik chce uzmysłowić odbiorcom wody, że spółka PWiK dostarcza ją m.in. do budynków jedno- i wielorodzinnych. To ważne, bo zgodnie z zawartymi umowami ilość dostarczonej wody określana jest na podstawie wskazań tzw. wodomierza głównego. Za taką ilość wody, a tym samym i ścieków obciążany jest właściciel (zarządca, administrator) budynku i to on za nią płaci. Na tym etapie kończy się zakres usługi wykonywanej przez PWiK. Sposób rozliczenia pobranej wody (czyli wody poza wodomierzem głównym) przez poszczególnych właścicieli lokali mieszkalnych, jak również powstałych rozbieżności, leży już wyłącznie w kompetencji właściciela czy zarządcy budynku.
A rozbieżności wynikające z porównania wskazań wodomierza głównego i sumy wskazań wodomierzy indywidualnych? One – zdaniem prezesa – będą występowały prawie zawsze. Natomiast wymieniony w liście przykład „uciekającej wody” w jezdni pomiędzy cmentarzem parafialnym a stawem nie jest spowodowany awarią miejskiej sieci wodociągowej, bo w tym rejonie nie ma żadnego rurociągu z wodą miejską. Zachodzi więc podejrzenie, że jest to woda gruntowa wypływająca ze zbocza przycmentarnego. Podobne sączenie wody występuje na znacznej długości tej jezdni jak również na terenie cmentarza komunalnego.
– Mam nadzieję, że choć trochę wyjaśniłem stawiane zarzuty i obroniłem dobre imię PWiK. Pozdrawiam Stałą czytelniczkę z nadzieją na przychylniejsze spojrzenie na mińskie wodociągi i ludzi tu pracujących. W razie jakichkolwiek wątpliwości i niejasności zapraszam do siedziby spółki.
Próby wyjaśnienia problemu znikającej wody podjęła się SM Przełom.
– Przyczyn występowania dużych różnic w bilansie zużycia wody w poszczególnych budynkach jest dużo, a jedną z nich jest nieprzystosowanie instalacji wodociągowych w większości starszych budynków do indywidualnych wodomierzy. Poza tym i to z winy mieszkańców mamy utrudniony dostęp do instalacji i prawidłowego montażu wodomierzy – wyjaśnia zarząd Przełomu.
A konkrety? Niejednokrotnie jest też tak, że wodomierz w mieszkaniu z nieszczelną instalacją (cieknące krany, spłuczki WC), w której wielkość przecieków nie przekracza progu rozruchowego wodomierza spowoduje brak pomiaru przecieków, mimo że przez wodomierz przepływa ok. 4,2 m3 wody na miesiąc.
Spółdzielnia dąży do zminimalizowania różnic. W tym celu powołano komisję, która sprawdza prawidłowość funkcjonowania instalacji w budynkach, trwa też współpraca z PWiK w zakresie doboru wodomierzy. Teraz montowane są wodomierze przystosowane do odczytu radiowego. Zdalny odczyt umożliwi spisywanie stanu wodomierzy indywidualnych i porównanie ich z wodomierzem głównym w każdym czasie niezależnie od okresów rozliczeniowych i nie wymaga wchodzenia do mieszkań. Dodatkowe plusy z komputerowego systemu odczytów związane są z uzyskiwaniem informacji o ingerencji przez nieuczciwych mieszkańców w liczniki przy pomocy pola magnetycznego stosujących tę metodę w celu zaniżenia faktycznego zużycia wody i obciążenia z tego tytułu dodatkowymi kosztami sąsiadów. Poza tym komputer monitoruje zużycie małych ilości wody w systemie ciągłym jak przecieki czy wsteczne przepływy. Jednak skuteczność funkcjonowania tego systemu odczytów nastąpi wtedy, gdy wszyscy mieszkańcy zapewnią dostęp do lokali, a z tym Przełom ma niestety duże trudności.
I tak trwa latami i zimami to mińskie bujanie wokół cen wody, które – to fakt – są wysokie, ale niekoniecznie tylko z winy PWiK. A płacić trzeba, nawet za przecieki, których pozornie nie widać.
Numer: 2011 02 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ