Powiat sesyjny

W mińskim powiecie życie samorządowe toczy się spokojniej i leniwiej niż w miastach i gminach, choć tutaj o wszystkim decydują radni, a nie wybrany przez nich starosta. Jednak  w sytuacji, gdy do większości dającej władzę brakuje tylko dwóch mandatów, właśnie starosta może rozdawać karty. I to w taki sposób, by praktycznie nie mieć w radzie opozycji

Manewry i cienie

Powiat sesyjny / Manewry i cienie

Po przerwanej pierwszej sesji rady powiatu senior Ireneusz Piasecki rządził niepełnym składem rady do wyboru nowego przewodniczącego. Został nim – zgodnie z przewidywaniami – Mirosław Krusiewicz, miński lider Wspólnoty Samorządowej Razem. Obok niego zasiadła zwolniona z zarządu Krystyna Pazio z PiS i właśnie Piasecki, ale już  z Twojego Powiatu.
Wydawało się, że to wszystko, co otrzymają powiatowi pisowcy, bo przecież układ koalicyjny ich nie dotyczył. Druga sesja pokazała, że nie wszystko było domówione i dało się przyklepać. Starostę, którym przy dwóch głosach nieważnych został Antoni J. Tarczyński, czekało jeszcze jedno wyzwanie – rekomendowanie radnym swego zastępcy. Nie został nim jednak Krzysztof Michalik a... Krzysztof Płochocki. Okazało się, że Michalik po 12 latach służby powiatowi wybrał miasto. Słowem – z cienia Tarczyńskiego wszedł w cień Jakubowskiego, by pomóc nowemu burmistrzowi uładzić budżet i inwestycje Mińska. Co ciekawe, awans Płochockiego nie wydawał się żadnym zaskoczeniem dla radnych, a może właśnie z zaskoczenia poparli go bez sprzeciwu. Wraz z nim i Tarczyńskim do zarządu powiatu trafił Henryk Księżopolski i Marek Pachnik (obaj z Twojego Powiatu) oraz Marcin Nowak z PiS, który został radnym dzięki Adamowi Ciszkowskiemu, nowemu burmistrzowi Halinowa.
Wszyscy po wyborze otrzymali kwiaty, a Michalik – paczkę i podziękowania z nutą żalu za tak kończącą się współpracą. Przyszły wiceburmistrz Mińska Mazowieckiego też się wzruszył, ale chyba nie żałował swej decyzji. Może dlatego, że gospodarka miasta to wyzwanie bardziej elastyczne i – co tu ukrywać – wyższe pobory.
– Może nie zawsze byłem słodki, ale to nie wina mojego charakteru – rzekł na koniec Michalik i chciał się pożegnać, kierując się z prezentem do drzwi. Zatrzymał go starosta, by razem z byłym i nowym zastępcą doczekać ustalenia swego wynagrodzenia. Radni jednogłośnie uchwalili, że Tarczyński będzie zarabiał brutto 12 860 zł miesięcznie, co niewątpliwie oznacza podwyżkę.
Zasłuzył na nią nie tylko wprowadzeniem do rady 12 swoich zwolenników, ale też zręcznym zniwelowaniem opozycji. Nawet komisją rewizyjną będzie kierował radny z Twojego Powiatu, co też jest bez znaczenia, bo pozostali członkowie również należą do wielkiej koalicji.
W środę 29 grudnia rada podejmie kilkanaście uchwał porządkujących i ustali budżet na przyszły rok. Na rewolucję się nie zanosi. Nie tylko finansową, ale i personalną, bo lepsze trójprzymierze od dwuporozumienia.

Numer: 2010 52   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *