W dębskiej gminie

Prosimy redakcję tygodnika „Co słychać?” w Mińsku Mazowieckim o interwencję w naszej gminie. Wiemy, że działacie skutecznie dlatego chcemy, aby również nasza prośba nie uszła waszej uwadze – napisali do nas mieszkańcy wsi Bykowizna i Ruda w gminie Dębe Wielkie. List dotarł jeszcze przed wyborami, ale wtedy nie chcieliśmy, by stał się elementem kampanii przeciwko urzędującej wójt. Teraz, gdy Hanna Wodnicka nie dotarła do drugiej rundy, polecamy petycję nowej dębskiej władzy

Drogi ironii

W dębskiej gminie / Drogi ironii

Co głównie doskwiera mieszkańcom tych dwóch bogatszych miejscowości?
– Wsie nasze położone są w okolicach Warszawy tylko 35 km od ścisłego centrum, a żyjemy jak w erze kamienia łupanego – piszą w liście do władz gminy. Główny problem wsi to nieprzejezdne i nieprzechodnie drogi oraz brak melioracji. Mieszkańcy wsi Ruda i Bykowizna korzystają z dróg dochodząc do pociągu elektrycznego, którą dojeżdżają do pracy w Warszawie i Mińsku. Droga, która jest nazwana ul. Leśną istnieje ok. 30 lub więcej lat. Jest drogą gminną, ale tylko w nazwie, bo gmina absolutnie nie interesuje się jej stanem. Długość tej drogi to tylko 1 km, więc po wielu interwencjach mieszkańców wysypywano ją żużlem, żwirem, tłuczniem. Nie dawało żadnych efektów – po większej ulewie znów grzęźli w błocie i urywali resory na dołach. W ubiegłym roku na zebraniu mieszkańców wsi Bykowizna i Ruda ustalono, że droga zostanie wysypana mielonym asfaltem, ponieważ gmina nie posiada funduszy na wylewkę asfaltową. Wtedy zgodzili się na ten zużyty asfalt, nawet z częściowym dofinansowaniem projektu.
Co się okazało? Drogę zasypano żużlem hutniczym. Zostało zniszczone nawet to, co prywatni mieszkańcy częściowo zrobili za własne pieniądze. Obecnie stan drogi jest tragiczny. Nie można przejść, bo kamienie uwierają stopy, wpadają do butów i niszczą obcasy, a nawet rajstopy. Z drogi korzystają kobiety, które chodzą w butach na obcasach, bo chcą jakoś wyglądać, ale teraz jest to niemożliwe. Jazda na rowerze jest istnym utrapieniem. Kierowcy przeklinają, bo kto naprawi im uszkodzony lakier czy karoserię. Żadnych szans przejazdu nie mają inwalidzi na wózku i matki z małymi dziećmi w wózkach. Po kilku przejściach jest wszystko białe, wysmarowane i zniszczone.
Drugim wielkim problemem jest melioracja, której właściwie Ruda przy ul. Wspólnej nie ma. Wiosną więc przez całą wieś i całą szerokością ulicy płynie ciek z szambami, a gmina nic z tym nie robi.
Monity o pomoc są bezskuteczne, wręcz śmieszne, bo nie dotyczą ulic, przy których mieszkają decydenci. Najczęściej kierownik ds. komunalnych jest nieobecny, a wójtowie przez telefon z mieszkańcami nie rozmawiają. Sekretariat to twierdza z odpowiedziami typu – „pani wójt zajęta, na zebraniu, wyjechała” itd. Właściwie pracownicy gminy kpią sobie z uwag mieszkańców, radni są bezradni i nikt nie reaguje na ich problemy, więc pytają – do kogo wołać? Ostatnio na wiejskim zebraniu pracownicy gminy i sołtysi stwierdzili, że ta droga nie jest konieczna, a jeżeli piesi mają problem z butami, to odpowiednie obuwie zafunduje im... gmina.
Mamy nadzieję, że to tylko żart starej władzy, do którego nie posunie się nowy wójt. Nawet notoryczny brak pieniędzy nie usprawiedliwia ironii z inwestycyjnych roszczeń elektoratu.

Numer: 2010 51   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *