Jakubowski na burmistrza

Nie Leszek Celej, Andrzej Kuć czy niemal pewniak – Mirosław Krusiewicz jest kandydatem mińskiej PO do fotela burmistrza Mińska. Ku rozczarowaniu tradycjonalistów i radości zwolenników zmian mentalnych został nim 35-latek Marcin Jakubowski – jeszcze mało znany mińszczanom wicedyrektor mińskiej skarbówki

Namaszczona niespodzianka

Jakubowski na burmistrza / Namaszczona niespodzianka

Już od kilku tygodni platformiane papugi paplały o działaniach, które zmienią personalne stereotypy. Nikt się jednak nie spodziewał, że dojdzie niemal do rewolucji, a jest nią namaszczenie człowieka z publicznego niebytu.
Czołowi działacze mińskiej Platformy do końca ukrywali tę tajemnicę, by dość nieoczekiwanie ujawnić ją w poniedziałek 6 września. Nie w ekskluzywnych wnętrzach jakiegoś hotelu czy pałacu, a na zrujnowanym placu zabaw w mińskim parku. Niezły to symbol 20-letnich rządów ustępującego burmistrza, a być może indolencji inwestycyjnej obecnej dyrektorki, którą wyraźnie przerasta rola pierwszej damy kultury.
Na polanie, gdzie jeszcze niedawno rozbrzmiewał gwar dzieci, tym razem dominowała przedwyborcza powaga. Andrzej Kuć, który przewodniczy kołu PO RP w Mińsku Mazowieckim rozpoczął od krytyki 20-letnich rządów Grzesiaka i przedstawił liderów trzech okręgów wyborczych miasta. W pierwszym oprócz niego jest Ewa Szmidt, Tomasz Płochocki, Alicja Rosołowska i... Jadwiga Ostrowska-Dźwigała. W dwójce dowodzi lekarz Leszek Górecki, a na kolejnych miejscach mamy Janusza Księżopolskiego, Teresę Królak, Mariusza Jaguścika oraz Ilonę Tułodziecką. Trójka zaś to domena Marcina Jakubowskiego, Roberta Gałązki, Krzysztofa Kulki, Elizy Śladowskiej-Gągol oraz... Krystyny Milewskiej-Jakubowskiej. Wszyscy są członkami lub sympatykami PO, a na listach panuje feministyczny parytet 1:2, 2:3 itd.
Wobec nieobecności Mirosława Krusiewicza nikt już nie miał wątpliwości, że kandydatem PO na burmistrza Mińska Mazowieckiego będzie Marcin Jakubowski, absolwent Macierzanki, magister prawa na UAM w Poznaniu, pracownik urzędu skarbowego i wiceprzewodniczący koła PO w Mińsku. Kandydat przedstawił się jako mąż i ojciec (jednej córki) i na tym skończyła się kurtuazja. Wprawdzie pochwalił dwie dekady, które odmieniły Mińsk, ale też nie omieszkał zauważyć, że zostaliśmy w tyle za Siedlcami, Węgrowem, Garwolinem, a nawet Mrozami w wyścigu po unijne pieniądze.
– Stoję przed szansą wykorzystania wszystkich moich atutów, by kształtować moje rodzinne miasto – mówił Jakubowski, snując wizję realizacji idei Mińska Mazowieckiego jako miasta liczącego się w regionie.
– Byłem młodszy, gdy zostałem starostą – tłumaczył postawienie na młodego kandydata poseł Czesław Mroczek, a obserwujący spektakl dziennikarze nie mieli pytań oprócz prośby, by kandydat częściej się uśmiechał (tylko szczerze) i zrobił coś z mińską instytucjonalną kulturą. Szczególnie pałacową, bo ta woła o pomstę do nowych władz miasta.
Jakubowski docenia niezależnych kreatorów kultury, działania Leszka Celeja i MZM, więc jest nadzieja, że będzie lepiej. Personalia zostawmy na później, choć może podczas licznych konferencji i spotkań przedwyborczych padną konkretne pytania i... zobowiązania.
Platforma wybrała pierwsza, a inni? Mińskie PiS zapewne postawi na Roberta Ślusarczyka, a Lewica na... No właśnie, trzeba jeszcze trochę poczekać.

Numer: 2010 37   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *