Drodzy Czytelnicy

Jesteśmy przekonani, że skoro coś występuje w przyrodzie, musi służyć człowiekowi. Jeśli nie żywi to leczy, zdobi lub wyzwala emocje. No właśnie – lubimy takie strony ducha i ciała, które wyzwalają nas z pęt codzienności. Potrafią tak na nas działać miłość i... używki. Jedno i drugie jest jak najbardziej dla ludzi

Używki dla ludzi

Drodzy Czytelnicy / Używki dla ludzi

Jest taka smutno-radosna, czyli refleksyjna piosenka śpiewana zazwyczaj przez emerytki właśnie o... używaniu. Raczej o niedosycie używania i za późnym żalu na starość. Jak w szlagierze Maryli Rodowicz, ale tam babcia w końcu zaczyna żyć pełną piersią. Może rok, dwa czy pięć, ale zawsze to lepsze od zbyt daleko posuniętej ascezy. Skoro stać na używanie życia przez starych, to tym bardziej należy się ono młodym. Nie dziwmy się, że chcą wszystkiego spróbować, bo nie wiedzą jak smakuje nieznane. Jest jeden warunek – trzeba wiedzieć z kim, ile, co i jak długo.
Pamiętam w szkole średniej czyny społeczne. Po każdym była flaszka ówczesnego Mamrota o temperaturze powietrza. Nie można było odmówić, bo zostałbyś mięczakiem. A wesela i inne rodzinne imprezy? Trzeba było dużo sprytu, by nie zostać pod stołem na resztę wieczoru. Potrzebny był też wstyd i lęk – przed dziewczyną, a może bardziej przed rodzicami, bo wtedy można było pić i palić dopiero po maturze i... za własne pieniądze. O narkotykach czy dopalaczach nikt nie słyszał, a bluzgającej lub pijanej dziewczyny nikt nie widział.
Wszystko się zmieniło? Właściwie, nie, bo przecież dzisiejsi młodzi ludzie nie są mniej wrażliwi czy inteligentni. Nie mają też mniej wstydu czy honoru.
To dlaczego dorośli podnoszą larum, dlaczego na akcje antyużywkowe wykładamy miliardy złotych z naszych podatków? Odpowiedź jest prosta – w taki sposób zarabia na nas wszelka antyrodzinna swołocz. Odbierając prawa rodzicom, doprowadzają do ich osłabienia, a w końcu ubezwłasnowolnienia. Draństwem jest bić dzieci bez powodu, ale jeszcze większym barbarzyństwem jest namawianie młodych ludzi do nieposłuszeństwa i bezkarności. A kto ukarze bezczelnego wyrostka jak nie ojciec, gdy prawo wobec małolata jest bezradne...
Ludzie zawsze znajdą sposób na ominięcie prawa, a kiedy jest dziurawe lub nielogiczne – będą z niego drwili.
Tak dzieje się z dopalaczami, których istnienie na rynku w formie kolekcjonerskiej jest czystym absurdem. Mińszczanie również żalą się na pierwsze sklepy z tymi ekscentrycznymi używkami. Śmiem jednak twierdzić, że nic się nie dzieje, bo lepszy legalnie działający punkt sprzedaży od narkotykowych dilerów. Identycznie jak lepszy monopolowy od mety, dzienny mechanik samochodowy od nocnych dziupli czy dom publiczny od tirówek. Legalne jest zawsze lepsze, bo płaci podatki i podlega kontroli. Niestety, rynku dopalaczy nie zlikwidują ustawy ani szybkie rozporządzenia. Może go zmienić akcyza, ale wtedy staną się tak samo legalne jak papierosy, alkohol i paliwo.
A co z innymi używkami? Używajmy ich, bo przecież są dla ludzi. Bylebyśmy wiedzieli czego używamy, ile, z kim i co się może wydarzyć, gdy przesadzimy. Młodym zaś trzeba tłumaczyć, kontrolować i ewentualnie karać za każdą przesadę. Jeszcze zdążą sobie poużywać, ale za własne pieniądze.

Numer: 2010 35   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *