Drodzy Czytelnicy

Wyroki boskie są zazwyczaj nieodgadnione, ale z drugiej strony - strzeżonego i Pan Bóg strzeże. Szczególnie przed wrogami udającymi przyjaciół. Na takich to i Palikot z katem za mało. Ale początek wakacji to nie tylko wybory – czkawka może przyjść z całkiem nieoczekiwanej strony

Miarka na Jarka

Drodzy Czytelnicy / Miarka na Jarka

Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że komitet wyborczy Komorowskiego, a premier Tusk w szczególności, dojdą do wniosku, że przebrała się miarka dobroci dla Jarka. Z niedowierzaniem, ale i satysfakcją słuchałem celnych tyrad z trybuny PO, a w niedzielę nie było gorzej. Wreszcie Komorowski był sobą, punktując zmienionego w gołąbka Kaczyńskiego. Nie ukrywam tu swoich sympatii personalnych, bo – jak już wcześniej pisałem – nie zamierzam żyć w strachu i wstydzie. W lęku manii prześladowczej i fobii nieomylności.
Uczeni w politologii twierdzą, że dobry wynik Kaczyńskiego na wsi to rezultat propagandy braci w czerni. Nieprawda, polska wieś wierzy , ale niekoniecznie politycznym kierunkowskazom księży. Jest – jak my wszyscy – przekorna i zrobi swoje. Tylko dlaczego wciąż myśli, że Komorowski reprezentuje ludzi zamożnych i ustawionych w kręgach władzy. Nic podobnego, co kandydat PO udowodnił – na szczęście – przed drugą turą wyborów prezydenckich.
Mińska Mazowieckiego Platforma też ruszyła do akcji. Po centrum miasta młodzi zwolennicy Komorowskiego głośno przeciwstawiali zgodną prawdę kłamliwej obłudzie, a poseł Mroczek (vide s. 15) wyraziście przekonuje do wyboru spokoju i rozwoju.
Mało tego, po akcji zaklejania i zrywania plakatów miejskie koło PO zaproponowało działaczom PiSu wspólne plakatowanie. Oczywiście, nic z tego nie wyszło, bo zwolennicy Kaczyńskiego realizują hasło zaprzestania wojny polsko-polskiej. Pytanie więc, kto kogo skuteczniej zaklei i podrze? O tym przekonamy się w niedzielny, wyborczy poranek.
A co ze wsią, która z wyjątkiem podmińskiego Janowa wybierała w pierwszej turze kandydata PiS? Wiem, że się wyżywi i bez Komorowskiego, ale czy da radę się rozwijać wyłącznie obietnicami. Nawet gdyby były realne, to przecież wszyscy winni zdawać sobie sprawę, że prezydent bez poparcia rządu skazany jest na byt tylko reprezentacyjny.
Nie dajmy się więc zwieść pozorom i własną miarą osądźmy obu kandydatów. Miarą prawdy, przekonań i przydatności Polsce, której potrzebny spokój i rozwój. A idąc głosować, powtarzajmy: - Miarą na Jarka jest Bronka miarka. I to wystarczy.

Numer: 2010 27   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *