Mińsk Mazowiecki świętojański

Deszcz popadał, wianki nie popłynęły, a starosłowiańska zupa przypominała pomyjowy wywar dosmaczony owocami. Czyli impreza w porządku, bo przecież w noc świętojańską wszystko powinno być na opak, ale radośnie

Utopione wianki

Mińsk Mazowiecki świętojański / Utopione wianki

Siąpiący deszcz nie przepłoszył wiernych fanów świętojańskiej Kupały, choć starannie unikali niezadaszonych lub niezadrzewionych przestrzeni. Nie było też zbyt ciepło, więc przydały się rozpalone przez starosłowiańskich wojów ogniska, nad których ogniem białogłowy warzyły potrawy. Gwoździem kulinarnym okazała się stara jak nasze państwo zupa pachnąca – to fakt – popłuczynami, ale co najważniejsze - była gorąca i bez ciężkich kalorii. O równie płomiennym baranim udźcu można było tylko pomarzyć, nawet pod letnim dachem Pałacowej.
Zamiast pieczeni kilkadziesiąt osób przeniosło się do prasłowiańskiej osady, by tam smakować prawdziwy obrzęd Kupalonki. Co prawda nikt nie skakał przez ognisko, żadna cnotliwa panna nie błądziła po wodzie, a w zarostach nikt nie oddawał się żądzom ciała, jednak doniosły głos opowiadacza działał na zmysły i ciała, które karmił przaśnymi plackami i wypędzał z nich złe duchy.
Tymczasem w parkowej sadzawce tonęły wianki, tracąc żar palących się w nich ogni. Nie pomógł nawet wzbudzacz fal, więc wszyscy czekali na zwycięzcę poszukiwań kwiatu paproci. Chyba gdzieś zabłądził, a to znaczyło, że pozostała na placu boju tylko Horpyna. To nie wiedźma z „Ogniem i mieczem”, a olsztyński zespół grający ukraiński folk-rock. Kozackie rytmy najbardziej rozbudziły najmłodszych fanów ostrej muzyki i... zatrzymały deszcz w chmurach.
Jeszcze raz się okazało, że świętojańskie wianki nad Srebrną mogłyby się stać całkiem udaną imprezą, gdyby mińszczanie zapałali większą aktywnością. Żal trudu artystów, wydanych pieniędzy i... straganiarzy, którzy nawet nie zarobili na stracony czas.

Numer: 2010 27   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *