Drodzy Czytelnicy

Nie będę ukrywał – zdenerwowałem się. I to nie dlatego, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich prezes aż tak bardzo zbliżył się do marszałka. Poniosło mnie z powodu innego zbliżenia – Kaczyńskiego do postkomunistów, których od wtorku 22 czerwca każdy pisowiec musi nazywać lewicą. Czuję ból niedosytu, ale tak oportunistyczna chałturze wyborcza do poezji się nie nadaje

Ból niedosytów

Drodzy Czytelnicy / Ból niedosytów

Jeszcze nic nie jest przesądzone, jednak boję się, że będzie powtórka sprzed pięciu lat. Będzie mimo wygranego procesu o wyborcze kłamstwa i mimo jednoczenia się z pogrobowcami ZOMO. Prezes Kaczyński uwiódł prowincję i jeśli taki stan politycznego amoku się przedłuży, Komorowski może liczyć tylko na cud. Tym cudem może być powszechna mobilizacja wyborczej młodzieży, czego dokonała PO w wyborach parlamentarnych przed trzema laty.
Marszałek przegra, jeżeli nadal będzie udawał, że nic się nie stanie, gdy pierwszą damą przyszłego prezydenta stanie się Rzecz(y)pospolita – jak błędnie swoją oblubienicę nazywa jego konkurent. Jakże właśnie teraz przydałby się odsunięty na boczny tor poseł Palikot. On już dawno rozgryzł kłamliwe intencje tzw. patriotów, którym marzą się rządy dusz. Demokracja ma jednak swoje prawa, więc nie narzekajmy. Nie możemy się jednak pogodzić z wizją wstydu i bólem niedosytu.
Właśnie z nienasyceń zrodził się mój drugi wybór wierszy, na którego promocję serdecznie zapraszam w najbliższy piątek 25 czerwca o 17.00 w Muzeum Ziemi Mińskiej.
- W „Rozstajach” cały czas coś wybierałem, będąc niejednokrotnie bezradnym wobec zarośli błędów i krętych ścieżek życia. Wybierałem zazwyczaj sercem, a rozumem starałem się dowieść, że słusznie.
W „Nienasyceniu” już wiem, co jest ważne - ważniejsze nawet od miłości. Ważniejszy jest ustawiczny głód życia. Apetyt tak nienasycony, że aż atawistyczny. Wszystko przez NIĄ, wszystko dla NIEJ i zawsze z NIĄ...
Czy ONA jest kobietą? Nie do końca i niekoniecznie. Czasami jest śliską granią na stoku góry, poranną rosą, zasnuwającą oczy mgłą, samotną różą, a innym razem ulotnym marzeniem, łagodnym wiatrem czy lianami warkoczy. Bywa pożarem oczu, nieodgadnionym smakiem i w końcu nieokiełznanym pragnieniem kochania - tak napisałem we wstępie do nowego tomiku poezji, pytając zaraz - czy stan nienasycenia ma szansę na szczęśliwy koniec?
Nie ma, bo gdy wygra Kaczyński – w rok powstaną kolejne nienasycenia. Tym razem stworzone z bólu stricte egzystencjalnego, choć też nie pozbawione intymnej magii.

Numer: 2010 26   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *