Żydzi w Kałuszynie

– Przeszłość to tylko nasza wyobraźnia, a wyobraźnia potrzebuje tęsknoty, wręcz karmi się tęsknotą - pisał Wiesław Myśliwski w swoim „Traktacie o łuskaniu fasoli”. Jak prawdziwie brzmią te słowa teraz,
w środowisku uczniów kałuszyńskiej szkoły, którzy czasów więzi kultury polskiej i żydowskiej nie pamiętają. Ale to właśnie te małe dzieci postanowiły przywrócić pamięć o dniach, gdy ludność żydowska w Kałuszynie aktywnie współuczestniczyła, a niekiedy i dominowała w życiu publicznym

Mariaż pod chupą

Żydzi w Kałuszynie / Mariaż pod chupą

W Domu Kultury w Kałuszynie 16 maja 2010 roku spotkali się wszyscy ci, którym na sercu leży hołdowanie wspólnej historii, docenianie tradycji i płacenie pamięcią, by zachować wieczność tych, których już nie ma. Nie zabrakło więc starosty Antoniego Tarczyńskiego, który współfinansował wydarzenie pod jednoznacznie brzmiącą nazwą „Miasteczko dwóch kultur”. Był również burmistrz Marian Soszyński, dyrektorzy szkół oraz goście – dyrektor Departamentu Kultury, Promocji i Turystyki Jerzy Lach, pracownicy MCKiS, przedstawiciele Muzeum Ziemi Mińskiej oraz zainteresowani judaizmem mieszkańcy gminy i powiatu.
Widowisko przygotowane przez dwa szkolne zespoły – pieśni i tańca Kasianiecka oraz tańca nowoczesnego Eksplozja w reżyserii Teresy Kowalskiej i scenografii Katarzyny Berskiej zawierało w sobie to, co każdy świetny spektakl mieścić powinien – chwile wzruszenia i powagi, uśmiechu i radości. Wzruszyć można się było już na początku, kiedy to przed wystąpieniami włodarzy gminy i powiatu oraz krótką lekcją historii mówionej przygotowaną przez Alicję Gontarek z MZM, wybrzmiały w muzyce Leopolda Kozłowskiego-Kleinmana słowa: - Szumi, szumi pamięci wiatr, tyle lat byli tu, więc czemu poszli nagle w świat?.
Wkrótce na scenie pojawiło się dwoje dzieci w żydowskich strojach. Piękna polska piosenka ze słowami Jacka Cygana zlała się w jedno z dostojną melodią, stanowiącą fundament tańca z flagami, symbolizującego pokój i jedność dwóch narodów.
Usłyszeć można było także żydowską kapelę ze skrzypcami, klarnetem, saksofonem i gitarą, która nagle wprowadziła gości do weselnej sali. Tam swoją historię z wielu wątków, obyczajów i obrzędów utkali dla widzów państwo młodzi – Chatan i Kala, czyli Bartek Kobylski i Olga  Klukowska. Wspólnie z nimi goście przechodzili przez wszystkie elementy prawdziwego, żydowskiego wesela – spotkanie w oddzielnych salach, błogosławieństwo dla gości, zakrycie twarzy Młodej welonem, korowód pod chupę, siedem błogosławieństw oraz odczytanie ketuby. Towarzyszył im piękny głos krakowianki Urszuli Makosz, a magiczna chwila szczęścia udzieliła się wszystkim podczas kończących obrzęd tańców. I jak na każde żydowskie wesele przystało, gospodarze uroczystości - Marek Pachnik oraz Marian Pełka zakończyli wieczór zaproszeniem na ucztę dla ciała, podczas której goście mogli skosztować koszernych przysmaków i obejrzeć fotoreportaż z realizacji projektu Centrum Edukacji Obywatelskiej „Sefer - opowieści o polskich Żydach”.
Dzieciom z gminy nad Witówką życie Żydów stało się bliskie. Poznając ich obrzędy i święta, od razu odrzuciły stereotypy, którymi kierują się ludzie o nacjonalistycznej proweniencji. Młodzi kaluszynianie stworzyli własną księgę Sefer, w której zawarli najistotniejsze zapisy wspólnej historii. Co roku opowiadają o niej i zachowują dla kolejnych pokoleń.
Nie sposób tego nie czynić w kraju o tysiącletniej historii żydowskiego osadnictwa i w mieście, w którym na jednego Polaka przypadało dwóch Żydów.

Numer: 2010 22   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *