Drodzy Czytelnicy

Los wciąż płata nam figle. Nie dość, że tygodnie lecą jakby je ktoś gonił, to na dodatek wszystko nasiąka byle jakim samopoczuciem. Na szczęście czasami przez ciemne chmury przedziera się słońce, ogrzewając tęskniące za ciepłem serce. Nie ma się czemu dziwić, bo toż to maj, nasz miesiąc miłości

Deszczowe figle

Drodzy Czytelnicy / Deszczowe figle

Jeśli ogłoszą stan klęski żywiołowej, wybory prezydenckie odbędą się we wrześniu. Ta rewelacyjna wiadomość opanowała już mózgi politykom i szybko im nie przejdzie. Tak więc od maja 2010 roku możemy pisać eseje o wpływie pogody na politykę. Trudno jednak uwierzyć, że przez podtopienia rząd i kandydaci popsują sobie wakacje. Chyba, że chcą do końca umoczyć małomównego ostatnio kandydata PiS. Wiadomo przecież, że gdy przemówi po staremu, to zdecydowanie przegra.
Nie lubimy porażek, ale nieoczekiwane zwycięstwo przynosi jeszcze więcej adrenaliny. Jeszcze nie odważyłem się sam zaśpiewać w sercu kurpiowskiej puszczy, ale zatańczyć – owszem. Otóż majowy jarmark w Myszyńcu kończy konkurs tańca „na przetrzymanie”. Widok jest niesamowity – pół setki par na scenie, które w miarę upływu czasu schodzą same lub eliminuje je jury. Po 30 minutach zostało dziesięć, a po godzinie – dwie. Wśród nich dwoje 15-latków z Czarni i ja - pięćdziesięciolatek z równie doświadczoną wiekowo Krysią Pawelczyk. Wytrzymaliśmy godzinę szalonych polek-trzęsionek, fafurów, oberków, okrąglaków i powolniaków, by pokazać, że nie jesteśmy słabsi od młodych, którzy tańczą 2-3 razy w tygodniu na próbach lub dyskotekach.
W Myszyńcu też wszystko zdarzyło się przez deszcz, ponieważ całą imprezę przeniesiono do sali widowiskowej, gdzie nie było milszych od tańca atrakcji.
To jeszcze nie koniec, bo w majowym deszczu mińskie ZNP doczekało się nowego prezesa. Mejszutowicz wydaje się nie mniej waleczny od Jaguścika i ma pewne rachunki do wyrównania z oświatową władzą. Nie chcę być zły prorokiem, ale w niektórych szkołach może się zagotować.
Ma szansę, bo za nim stoi kilka plutonów wojowniczych aktywistek, które każde niekorzystne dla ZNP pytanie traktują jak atak na żywą tkankę związku. A kiedy ktoś spróbuje podważyć sens karty nauczyciela, od razu staje się wrogiem.
Przy takim podejściu nie wróżę ZNP sukcesów. To nie bojaźń przed dyrektorami szkół odstręcza młodych od wstąpienia w ich szeregi, a socjalistyczne poglądy działaczy. Przy takim ekonomicznym myśleniu i popieraniu polityków o lewicującej proweniencji związki są skazane nie tylko na brak autorytetu, ale w końcu na upadek. Młody, zdolny nauczyciel woli robić karierę zawodową, a nie związkową i żadna siła nie zmusi go do wysysania idei aktywności społecznej już na uczelni. To prawda, a że smutna dla ZNP, to mimo wszystko związek musi się z nią pogodzić. Sztuczne robienie sobie przyjemności nic nie da nawet w strugach majowego deszczu.

Numer: 2010 21   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *