Jeszcze przed rokiem gimnazjaliści zaproszeni do Mrozów na konkurs „Żyj mądrze i zdrowo” mówili i śpiewali tylko o patologiach zagrażających młodemu człowiekowi. W miniony piątek na czoło wyszło logiczne myślenie, umiejętności plastyczne, taneczne i sprawności sportowe. Dzięki zmianom emocji nie zabrakło do końca zmagań umysłów i ciał gimnazjalistów
Rebusy krzepy

Po przejęciu przez gminę zespołu szkół na mroziańskim zatorzu wszystko się tam zmieniło. Nowa dyrekcja i elewacja dodały szkole splendoru, a nowe kierunki na czele z bezpieczeństwem publicznym i kształceniem medialnym zapewniają liceum nabór umożliwiający istnienie. To jednak nie wystarcza, więc dyrektor Marianna Bogusz wciąż myśli, jak przekonać gimnazjalistów z okolicznych gmin do wyboru mroziańskiego liceum. Jednym z magnesów jest konkurs na mądre i zdrowe życie, w którym rywalizują z gospodarzami gimnazjaliści z Jeruzala, Kałuszyna i Cegłowa.
Przez prawie pięć godzin sala gimnastyczna falowała emocjami. Raz z powodu konkursów wiedzy czy logicznego myślenia, innym razem dzięki tańcom, plakatom malowanym na oczach widzów lub wymyślonemu przez wuefistów torowi przeszkód. I tak w literowaniu trudnych wyrazów gospodarze nie dali szans konkurentom. Gospodarze bezbłędnie przeliterowali słowa: pszeniczny, popędliwość i bezwzględny. Dla Cegłowa zbyt trudne okazało się słowo „zjeżdżalnia”, Kałuszyn potknął się o „gruboskórnego”, a dla Jezruzala problemem był bezokolicznik „zaplombować”.
Gimnazjaliści z Mrozów zwyciężyli także w odgadywaniu haseł i zagadek, przegrywając jedynie kalambury. Po pierwszym etapie wyprzedzili drugi Kałuszyn 6 punktami, a Jeruzal i Cegłów aż dziewięcioma (35:29:26:26).
Po ocenie tańca mrozianie wydawali się już zwycięzcami, ale nagle okazało się, że ich prozdrowotny plakat zdobył tylko 14 pkt, gdy tymczasem Kałuszynowi jury dało o 6 więcej, a Jeruzalowi aż 24 punkty. O zwycięstwie miał więc zdecydować tor przeszkód. Startowały obie płcie gimnazjalistów, a w poszczególnych fazach toru trzeba było walczyć z szarfą, piłeczkami pingpongowymi, własnym kręgosłupem i piłką siatkową odbijaną, a nie wrzucaną do kosza.
Walka trwała zbyt długo i o niewielkie punkty, ale właśnie one zadecydowały o tym, że cały konkurs wygrali kałuszynianie, gromadząc na mecie 79 oczek. Mrozianie nie narzekali na drugie miejsce, bo dzięki niemu stali się gościnnymi gospodarzami. Trzeci jeruzalanie stracili do zwycięzców pięć punktów, głównie w literowaniu, zagadkach logicznych i na torze przeszkód, który pokonali w najdłuższym czasie. Ostatni Cegłów zdobył 69 punktów, przegrywając głównie taniec.
Mimo przedłużenia konkursu, nikt się nie nudził, a jego organizacja jest godna naśladowania. Goście mieli co jeść i pić, a doping (szczególnie Kałuszyna) słyszany był w całej szkole.
- Nie chcemy przegrywać z Mińskiem, choć dobrze wiemy, że wiejską młodzież wciąż intryguje nauka w mieście. Tam są anonimowi, ale też narażeni na więcej niebezpieczeństw – ostrzegała dyrektor Marianna Bogusz. Rodzice o tym wiedzą, ale czy prawdę o jakości kształcenia w Mrozach zrozumieją także uczniowie z Jeruzala, Cegłowa, Kałuszyna czy chociażby z samych Mrozów... Przekonamy się o tym po liczbie zgłoszonych podań do liceum, któremu od ponad 50 lat patronuje wieszcz Mickiewicz.
Numer: 2010 20 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ