Mińsk Mazowiecki klubowy

Kiedy Mazovii prezesował Piotr Siankowski, wielu myślało, że jest niezastąpiony. Chciał odejść z funkcji, a odszedł na zawsze. Nie do końca, a na pewno nie w kontekście przekazania władzy. Tę od poniedziałku 22 lutego, będzie sprawował nowy-stary zarząd, który prezesem uczynił Mirosława Krusiewicza, a ten zapowiedział od razu daleko idące zmiany

Mazovia na wirażu

Mińsk Mazowiecki klubowy / Mazovia  na wirażu

Miński klub ma setki członków i jeszcze więcej fanów, ale na walne zebranie do stołówki SP-5 przyszło tylko 36 osób, w tym 3 kobiety włącznie z księgową. Konieczny więc był drugi termin otwarcia obrad, które poprowadził Andrzej Ryszawa. Sprawozdanie przygotowane przez cztery sekcje było na tyle ciekawe, że podkreślało sumę ich osiągnięć i porażek. Szczególnie piłkarzy, którym w ostatnim roku nie przydarzyło się nic dobrego oraz gali siedleckiego OZPN. Reszta to ubytki kadrowe, spadek z IV ligi i 6 miejsce w okręgówce po jesieni 2009. Tenisiści grają w III lidze, a tenisistki aż w drugiej. Podobnie brydżyści chwalący się 40-letnią tradycją, ale najwięcej trofeów zdobyli najmłodsi klubowym stażem warcabiści.
Szef komisji rewizyjnej - Ryszard Wasilewski nie zauważył finansowych machlojek, ale też budżet Mazovii to nie fura pieniędzy, a raptem niecałe 300 tys. złotych, z których tylko jedna z trzech złotówek pochodzi od sponsorów (82 tysiące), darowizn (7,5 tys.) czy składek (259 złotych).
Jak widać, taki budżet wystarczy tylko na niezbyt drogi wyczyn. Co więc zrobić, by sięgnąć pół miliona? Mirosław Krusiewicz, jeszcze przed wyborem, wskazał na 85-letnią tradycję klubu, którą trzeba rozpropagować, a członków – zintegrować.
- W innych miastach są plebiscyty, bale sportowców. Są władze, którym się chce tam bywać i promować sport. A u nas? – pytał nie bez ironii Mirosław Bembnowicz.
O swoje, czyli wspomnienie w protokole, że Mazovia gra na stadionie MOSiR-u, upomniał się dyrektor Smuga. Janusz Wilczek przeprosił, bo to – jak powiedział Krzysztof Roguski - oczywista oczywistość. Szef sekcji piłkarskiej nie jest praktykiem, więc skąd miał pamiętać o podziękowaniach.

Jeszcze o choć minimalne diety dla działaczy upomniał się radny Bogusław Znicz, a redaktor naczelny „Cs?” przypomniał plebiscyty, które sam organizował, a których nikt nie chciał poprzeć, ani chociaż docenić. No i Mazovii przydałoby się profesjonalnie prowadzona strona internetowa, a nie co jakiś czas zamykana prywatka nakręconego kibica. Tadeusz Kosobudzki wspomniał również o potrzebie zmian w statucie, by prezesa wybierali wszyscy członkowie klubu, a nie tylko zarząd.
Właśnie zarząd powinien być sercem klubu. Chciało się do niego dostać 14 osób, ale wybory pokazały, że Stefan Bielecki, Henryk Szwach i Marek Krzyżanowski muszą poczekać na lepsze czasy. Wybrana jedenastka przez aklamację uczyniła prezesem Mirosława Krusiewicza, a ten nie zrobił wokół siebie rewolucji. Wiceprezesami zostali więc Krzysztof Roguski ze Stanisławem Domalewskim, skarbnikiem - Andrzej Robotowski, a jedynym novum - Jarek Krajewski w roli sekretarza. Pozostała elita Mazovii to Tadeusz Kosobudzki, Tomasz Okurowski, Tomasz Płochocki, Janusz Puchalski,  Zenon Trędowicz i Janusz Wilczek.
Ich działanie zweryfikuje komisja rewizyjna, do której dostał się  jej szef Józef Wargocki z Mirosławem Bembnowiczem i jedyną kobietą – Marylą Zagórską.
Zamiast szampana nowy prezes zapowiedział ciężką pracę, a  szczególnie poprawę organizacji w sekcjach, wnioskowanie o przejęcie klubu przez samorząd, zmiany w statucie i stworzenie profesjonalnej strony internetowej. Będą też w Mińsku Mazowieckim plebiscyty i bale mistrzów sportu.
Czy wszyscy w to uwierzyli? Na pewno chcieliby, ale znają życie - sportowe także.

Numer: 2010 09   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *